Trefl Gdańsk uległ wczoraj w czterech setach drużynie Jastrzębskiego Węgla. Tym samym samym podopieczni Ferdinando de Giorgiego wyrównali stan rywalizacji w meczach o półfinał. Decydujące starcie odbędzie się dzisiaj o godz. 20.00. Która z drużyn będzie rywalem PGE Skry Bełchatów w walce o finał?

Gdańszczanie dobrze zainaugurowali spotkanie w Gdynia Arena, wygrywając pierwszą partię. Byli blisko powtórzenia tego wyczynu również w drugim secie, ale w końcówce przytrafił im się błąd, który jak się później okazało drogo ich kosztował. – Mecz na pewno nie ułożył się po naszej myśli. Drugi set miał ogromny wpływ na przebieg tego spotkania. Mieliśmy już piłkę po swojej stronie, żeby zakończyć tę partię i prowadzić w meczu 2:0. Nie wykorzystaliśmy tego. Nie załamujemy się jednak. Przyjdziemy jutro na halę zmotywowani i będziemy walczyć o zwycięstwo. Mam nadzieję, że uda nam się pokonać Jastrzębski Węgiel. – mówił tuż po meczu Artur Szalpuk, przyjmujący Trefla Gdańsk.

Drużyna Jastrzębskiego Węgla znaczącą przewagę uzyskała w przyjęciu, co znacznie ułatwiło im potem grę. Podopieczni Andrei Anastasiego popełniali dużo błędów w zagrywce, ułatwiając tym samym grę rywalom.- Jastrzębianie bardzo dobrze prezentowali się w polu serwisowym, kończyli wiele trudnych piłek. Grali skutecznie, czego my – niestety – nie potrafiliśmy. Właśnie w tych elementach odstawaliśmy od rywali. Zagrywka i skrzydła – tego nam dzisiaj zabrakło. Rywale zasłużenie wygrali to spotkanie – komentował zawodnik żółto-czarnych.

Pomeczowe statystyki jasno pokazywały, że „pomarańczowi” dużo lepiej czuli się na boisku i popełniali mniej błędów. Atakowali ze skutecznością 56% przy 34% Trefla po negatywnym przyjęciu. – Nie możemy spuszczać głów po tym meczu i dramatyzować. Jeżeli jutro zagramy tak samo jak dzisiaj i odpadniemy z walki o „czwórkę”, wtedy będziemy mogli wyciągać tak daleko idące wnioski. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku, ale ja osobiście już wyrzucam ten mecz z głowy. – mówił przyjmujący grający z numerem „12”. Po czym dodał – Teraz skupiamy się na tym, co musimy poprawić. Nasze myśli biegną w stronę kolejnego spotkania. Jastrzębski Węgiel kończył takie piłki, które wydawały się już stracone. Dzięki temu nakręcali się pozytywnie i rozegrali bardzo dobre spotkanie.

Trefl Gdańsk nie mógł w ten weekend grać w ERGO ARENIE z uwagi na to, że w hali na granicy Gdańska i Sopotu odbywają się spektakle Cirque de Soleil, na które hala była zarezerwowana już od blisko roku, czyli zanim jeszcze skończył się poprzedni sezon PlusLigi. W rozgrywkach 2015/2016 gdańszczanie również musieli grać w hali w Gdyni i wówczas także ulegli Jastrzębskiemu Węglowi. – Nie da się ukryć, że sytuacja dla nas jest niekomfortowa, bo musimy grać na innej sali niż ERGO ARENA. Na to jednak nie mamy wpływu. Musimy jutro wyjść na boisko i zagrać tak, jak potrafimy najlepiej. – zakończył swoją wypowiedź Artur Szalpuk.

z Gdynia ARENA Emilia Kotarska