Trefl Gdańsk  dzisiejszym zwycięstwem nad ONICO Warszawa zapewnił sobie awans do finału XII Memoriału Zdzisława Ambroziaka. Po meczu półfinałowym na kilka pytań odpowiedział nam przyjmujący gdańszczan, Artur Szalpuk.

Wygraliście z ONICO 3:1. Co Twoim zdaniem przesądziło o Waszym zwycięstwie?

Nasza dobra gra. Myślę, że to był ciekawy mecz. Mieliśmy jednak dwa niepotrzebne przestoje, w pierwszym i czwartym secie. Nie lubię na gorąco podsumowywać meczów, ale jakbym miał wskazać jeden kluczowy element, to byłaby zagrywka.

Rozgrywałeś mecz w hali, w której – zresztą w barwach swojego dzisiejszego przeciwnika – wypływałeś na szerokie wody. Sentymentalny powrót?

To było już trzy lata temu i kilka spotkań już tutaj rozegrałem. Na pewno jednak fajnie jest wrócić na Arenę Ursynów, szczególnie, że w lidze już się chyba na niej nie gra. Przyjemnie uczucie.

W 2013 roku wygrałeś Memoriał Ambroziaka i zostałeś wybrany jego MVP. Jutro celujesz w powtórkę?

Celuję w zwycięstwo, a to, komu zostanie przyznana nagroda MVP tak naprawdę mnie nie interesuje. Mógłbym nawet komuś ją oddać.

Jak przebiegała Twoja aklimatyzacja w nowym zespole?

Wielu siatkarzy już znałem i wcześniej miałem przyjemność z nimi trenować, więc potrzebny był mi dzień. Tak naprawdę gdy wszedłem do szatni po raz pierwszy, to od razu poczułem się jak w swoim zespole.

Ostatnio często zmieniasz kluby. Trzy poprzednie sezony spędziłeś w trzech innych drużynach. Jaka jest tego przyczyna?

Nie wiem, dlaczego tak jest, widocznie nie znalazłem sobie jeszcze swojego miejsca. (śmiech) Co roku staram sobie wybrać najlepszy możliwy wariant. Oczywiście w Radomiu było mi bardzo dobrze, w Bełchatowie również, ale było tak, że sam stwierdzałem, że dany klub może zaoferować mi więcej.

Twój nowy klub, Trefl Gdańsk, znajduje się obecnie w bardzo trudnej sytuacji. Jak to się odbija na Was, zawodnikach?

Każdy o to pyta. (śmiech) Jesteśmy profesjonalistami, my po prostu chcemy tylko wykonywać jak najlepiej swoją pracę na boisku czy siłowni. Wiemy też, że robimy to dla siebie, bo gdybyśmy to wszystko zostawili i już nie trenowali, to taki miesiąc przerwy od siatkówki w niczym by nam nie pomógł.

Jak Ci się współpracuje z nowym trenerem, Andreą Anastastim?

Wcześniej słyszałem o nim bardzo dobre opinie. Przez ten krótki okres, w którym mamy ze sobą okazję współpracować, wszystko się potwierdziło. Na razie jestem bardzo zadowolony z tej współpracy.

W ubiegłym sezonie sięgnąłeś po wicemistrzostwo Polski z PGE Skrą Bełchatów, jakie masz cele na przyszłe rozgrywki?

Moim osobistym celem jest grać najlepiej jak potrafię i pomóc drużynie wygrywać każdy mecz. A czy uda nam się coś ugrać w przyszłym sezonie? Zobaczymy, liga wszystko zweryfikuje. Można mówić, że jakiś zespół jest mocny na papierze, ale później coś może pójść nie tak i skończyć się źle.

rozmawiał Marcin Paluch