W ramach  20. kolejki krajowych rozgrywek Asseco Resovia Rzeszów pokonała na wyjeździe beniaminka z Zawiercia. Rzeszowianie zrewanżowali się żółto-zielonym za porażkę z pierwszej rundy sezonu. – Wygraliśmy dzisiaj przede wszystkim dzięki konsekwentnej grze i odizolowaniem się od otoczenia. Liczba błędów własnych po naszej stronie była dość ograniczona, szczególnie w polu serwisowym. Dodatkowo nasze zagrywki sprawiały wiele problemów rywalom – analizował Aleksander Śliwka.

Asseco Resovia Rzeszów pokonała zespół z Zawiercia w trzech setach i dopisała do swojego konta cenne trzy punkty. Zawierciańska hala znana jest jako niezwykle trudny teren dla drużyn przyjezdnych – w tym sezonie przegrywała tam PGE Skra Bełchatów czy Indykpol AZS Olsztyn. Siatkarze z Podkarpacia jednak bardzo dobrze przygotowali się do meczu i kontrolowali go od samego początku. W ostatniej odsłonie gospodarze byli bliscy przedłużeniu spotkania, ale to rzeszowianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę i zakończyli mecz. – Zawiercianie łatwo skóry nie sprzedali. Tutaj jest bardzo gorąca atmosfera. Wiedzieliśmy, że kilka zespołów straciło już tutaj punkty, dlatego cieszy nas fakt, że jako pierwsi w tym roku pokonaliśmy drużynę z Zawiercia w ich własnej hali. Wygraliśmy dzisiaj przede wszystkim dzięki konsekwentnej grze i odizolowaniem się od otoczenia. Liczba błędów własnych po naszej stronie była dość ograniczona, szczególnie w polu serwisowym. Dodatkowo nasze zagrywki sprawiały wiele problemów rywalom – analizował Aleksander Śliwka.

Podopieczni Andrzeja Kowala kontrolowali przebieg spotkania właśnie dzięki dobrej dyspozycji w polu serwisowym. Wiele problemów w przyjęciu sprawiali środkowi rzeszowskiego bloku, którzy dzięki skutecznemu floatowi odrzucali rywali od siatki. Siatkarze z Podkarpacia zapisali na swoim koncie 4 asy serwisowe i mylili się 8 razy. Dla porównania siatkarze z Zawiercia popełnili 14 błędów i punktowali 5 razy zza linii 9. metra. – Widać poprawę naszej zagrywki w stosunku do poprzednich spotkań. Dzisiaj graliśmy przede wszystkim floatem, dzięki czemu udało nam się odrzucić przeciwników od siatki. Dzięki temu mogliśmy na spokojnie ustawić sobie grę w obronie i kontrataku. Bardzo cieszymy się, że ten element tak dobrze funkcjonował w dzisiejszym pojedynku – przyznał MVP spotkania i dodał: – Zawsze jednak znajdzie się coś do poprawy. Będziemy wyciągać nowe wnioski i w następnych meczach postaramy się grać jeszcze lepiej i skuteczniej. 

Rzeszowianie przyjechali do Zawiercia z chęcią zrewanżowania się za porażkę w pierwszej części sezonu. Wówczas to zawiercianie byli lepsi i pokonali zespół z Podkarpacia po pięciosetowym pojedynku przed rzeszowską publicznością. – Tak naprawdę staramy się zapominać o meczach, które już rozegraliśmy. Liga jest długa – co trzy dni, czasami co tydzień rozgrywamy kolejne spotkania i nie ma sensu rozpamiętywanie tych, które już za nami – komentował przyjmujący ekipy z Rzeszowa i dodał: – W pojedynku z PGE Skrą Bełchatów mieliśmy swoje szansę. Zagraliśmy dobry mecz, ale zepsuliśmy trochę końcówki. Gramy dalej. Przecież to nie jest żaden dramat czy tragedia. Trzeba iść dalej i moim zdaniem właśnie dzisiaj pokazaliśmy, że nasza koncentracja była skierowana tylko i wyłącznie na mecz z drużyną z Zawiercia, co przełożyło się na dobry rezultat – zakończył zawodnik.

Asseco Resovia Rzeszów po 20. kolejkach ma na swoim koncie 39 punktów, co daje im aktualnie 4. miejsce w ligowej tabeli. Podopieczni Andrzeja Kowala w niedzielę podejmą Jastrzębski Węgiel, ale zanim wrócą do plusligowych rozgrywek czeka ich jeszcze  pierwszy mecz ćwierćfinałowy w ramach Pucharu CEV. W środę o 18:00 zmierzą się z francuską drużyną GFC Ajaccio VB, która jest aktualnie siódmą drużyną Ligue AM.

inf. własna