Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała w czterech setach w meczu półfinałowym meczu TAURON Pucharu Polski drużynę Trefla Gdańsk. O przebiegu tego spotkania, powrocie do zdrowia po przerwie związanej z koronawirusem i obecnej sytuacji na świecie opowiedział Aleksander Śliwka.

Gratulacje! Pokonaliście Trefl Gdańsk w czterech setach i tym samym zameldowaliście się w finale TAURON Pucharu Polski. Co zadecydowało o dzisiejszym zwycięstwie?

Aleksander Śliwka: Każdy mecz w tegorocznym Pucharze Polski i każde zwycięstwo przychodziło nam z trudem. Wiedzieliśmy, że dzisiaj będzie podobnie. Graliśmy z Treflem Gdańsk, który świetnie sobie radził w tej edycji, wygrywał mecz za meczem i szedł jak burza. Stawiał rywalom trudne warunki. Gdańszczanie mają w swoich szeregach graczy na wysokim poziomie, którzy zdobywali różne trofea. Mają doświadczenie, bo grali już w takich spotkaniach. Zdawaliśmy więc sobie szansę z tego, że dzisiaj będzie naprawdę ciężko. Kluczowe było odwrócenie losów drugiego seta. Szkoda, że nie udało się wygrać trzeciego, ale na szczęście mamy trochę więcej czasu na odpoczynek niż nasz jutrzejszy przeciwnik. Chcemy wykorzystać ten czas na maksymalną regenerację.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle może po raz kolejny napisać wspaniałą historię klubowej siatkówki. Jesteście na dobrej drodze ku temu…

My nie zajmujemy się historią. Oczywiście, po zakończonym Pucharze można wyciągać takie wnioski. Jednak w tym momencie zajmujemy się tylko tym, co dzieje się boisku. Nie rozpamiętujemy, ile razy ZAKSA wygrała, a ile przegrała spotkań. Dla nas liczy się tylko i wyłącznie jutrzejszy mecz. Musimy się do niego dobrze przygotować, zregenerować nasze siły.

Z którą drużyną wolelibyście zmierzyć się w jutrzejszym finale TAURON Pucharu Polski?

Nie mamy wpływu na to z kim zagramy. Wszystko rozwiąże się na boisku. Ciężko mi mówić o faworycie tego drugiego spotkania. Jako dziennikarze wygłaszacie wiele opinii na ten temat, ja skupię się na tym, że wracamy do hotelu, jemy kolację i kładziemy się do łóżek, żeby obejrzeć drugi półfinał.

Przed meczem miało miejsce odczytanie komunikatu dotyczącego napaści Rosji na Ukrainę. Cały świat wspiera naszych sąsiadów. Słychać coraz więcej głosów osób ze świata sportu.

Nie będę szeroko tego komentował. Myślę, że oświadczenie, które wydał Sebastian Świderski, Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, oddaje nastawienie całej polskiej siatkówki i całego siatkarskiego środowiska.

Koronawirus pokrzyżował Wasze plany, w krótkim czasie musieliście odbyć ostatnio wyczerpujące podróże. Jak czujecie się po przechorowaniu Covid-19?

Powrót po koronawirusie nigdy nie jest łatwy, ale nie będę szukał żadnych wymówek. Zrobiliśmy wycieczkę po całej Europie. Mamy dużo meczów w nogach, ale jutro wyjdziemy na boisko i będziemy chcieli zwyciężyć, dać więcej z serducha. Zrobimy, co w naszej mocy. Nie mieliśmy wpływu na to, że zaraziliśmy się Covid-19. Choroba wymusiła przerwę od grania, a potem nadrabianie wszystkich zaległości.

z Hali Orbita Emilia Kotarska