Wojciech Grzyb, po niezwykle udanym poprzednim sezonie, przedłużył kontrakt z LOTOSEM Trefl Gdańsk. W wywiadzie opowiedział nam o oczekiwaniach wobec tegorocznych rozgrywek, grze w Lidze Mistrzów i większej presji, która będzie towarzyszyła gdańszczanom.

Emilia Kotarska: Dzisiaj spotykamy się w zupełnie innych nastrojach niż rok temu, kiedy to drużyna LOTOSU Trefla Gdańsk była wielką niewiadomą. Teraz oczekiwania wszystkich są dużo większe, bo wicemistrzostwo kraju i Puchar Polski zobowiązują…

Wojciech Grzyb: Na pewno nasz zespół będzie postrzegany już na samym początku rozgrywek zupełnie inaczej niż w ubiegłym roku. Nam zostaje ciężka praca i udowodnienie naszej wartości. Pokazanie, że poziom, jaki reprezentowaliśmy rok temu, nie był przypadkiem. Na treningach musimy powoli budować zarówno atmosferę, jak i formę, aby w najważniejszych częściach sezonu prezentować się jak najlepiej. Przy obecnej formule, tak naprawdę, cały sezon będzie najważniejszy, bo po tej zmianie, gdzie play-offów praktycznie nie ma, każdy punkt będzie na wagę złota.

Zmiana formuły rozgrywek spowodowała to, że nawet najmniejsza przysłowiowa „wpadka” może oznaczać koniec walki o medale…

Dokładnie. Przy nowych regułach i tabeli z poprzedniego sezonu nie mielibyśmy szans na grę w finale, ponieważ z trzeciego miejsca moglibyśmy walczyć tylko o brąz. Zmiany na pewno spowodują, że ten sezon zasadniczy będzie bardzo zacięty.

W tym sezonie LOTOS Trefl Gdańsk debiutuje w Lidze Mistrzów. Można powiedzieć, że dla Ciebie rozgrywki LM to chleb powszedni. Jakie cele i oczekiwania stawiane są w tym roku przed drużyną w związku z występami na arenie międzynarodowej?

Myślę, że najważniejsze będzie to, żeby przy dodatkowych meczach i dużo większych obciążeniach, utrzymać jak najwyższą formę i jak najlepsze zdrowie. Celem sportowym jest na pewno wyjście z grupy. Wydaje mi się, że losowanie nie było dla nas najgorsze. Na pewno można było sobie ułożyć łatwiejszą grupę, ale w sporcie też nie o to chodzi. Przyjdzie nam grać, z naprawdę fajnym przeciwnikiem, jakim jest Modena. Przyjadą świetni zawodnicy, a wtedy być może przyjdzie jeszcze więcej kibiców, żeby zobaczyć nas przeciwko tak znakomitej drużynie. Dwa pozostałe zespoły są jak najbardziej w naszym zasięgu. Jeżeli będziemy zdrowi i podróże nas za bardzo nie nadszarpną, to naszym celem na pewno będzie walka o wyjście z grupy.

Na Waszą korzyść może działać to, że debiutujecie i tak naprawdę znów nie wiadomo, czego można się po Was spodziewać w rozgrywkach Ligi Mistrzów – podobnie jak to miało miejsce rok temu w PlusLidze…

Myślę, że nasi rywale przygotowywać się będą pod nasz zespół. Materiały wideo pomogą im w rozszyfrowaniu naszej gry. Trener Anastasi jest bardzo znany w środowisku siatkarskim, więc już samo to będzie na pewno napawało respektem przed potyczkami z naszym zespołem. Do nas należeć będzie sprostanie na boisku naszym rywalom.

Ten sezon będzie niezwykle ciężki. Już poprzedni dawał się we znaki, mimo tego, że nie graliście na arenie międzynarodowej. Jako jeden z niewielu zespołów mieliście to szczęście, że omijały Was poważne kontuzje…

Najważniejsze jest to, żebyśmy dobrze przepracowali okres przygotowawczy. W drużynie mamy grono fachowców, którzy czuwają nad naszym przygotowaniem fizycznym. Wojciech Sibiga, który prowadzi nam rozgrzewki i siłownię, Piotrek Ślugajski naprawia wszystkie urazy, które zdarzają się w sezonie, a było ich naprawdę dużo. Wojtek Serafin, który teraz jest asystentem Jakuba Bednaruka i zdobywa dodatkowe szlify. Właśnie dzięki nim, te drobne rzeczy nie przeradzały się w większe.

W związku z sukcesem poprzedniego sezonu, który był pod wieloma względami historycznym sezonem, teraz czeka Was większa presja wyniku…

Zdecydowanie tak. Teraz już nie tylko tak zwani fachowcy czy dziennikarze ale również nasi kibice, którzy są tutaj najważniejsi, już będą mieli pewne oczekiwania. Ale przecież o to w tym wszystkim chodzi. Nie można cały czas czekać na to co będzie. Ludzie, skoro widzą, że w zeszłym roku osiągnęliśmy dobry wynik, mają prawdo oczekiwać kolejnych sukcesów, tym bardziej że skład niewiele się zmienił w porównaniu do poprzedniego sezonu. My również sami od siebie oczekujemy dobrego rezultatu. Szczerze mówiąc, w zeszłym roku sami do końca nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Teraz już mniej więcej wiemy, na co nas stać. Będziemy starali się powtórzyć tę samą ścieżkę, czyli tak jak wspomniałem, dobrze przepracować okres przygotowawczy, ciężko trenować przez cały rok, bo to rok temu zaowocowało znakomitym wynikiem. Mam więc nadzieję, że i w tym roku będzie podobnie.

Rozmawialiśmy o drużynie, a teraz chciałabym zapytać o Twoje indywidualne oczekiwania wobec tego nowego sezonu…

W zeszłym roku, jeśli dobrze pamiętam, chciałem przypomnieć o sobie i pokazać się z dobrej strony. To mi się udało osiągnąć. Dostałem powołanie do reprezentacji Polski, z czego byłem niezwykle dumny i zadowolony. W tym roku, tak samo jak mój zespół, tak i ja, mam większe oczekiwania, więc będę chciał zagrać jak najlepiej potrafię. Chciałbym być jeszcze bardziej przydatny zespołowi. Wiem, że mam jeszcze spore rezerwy w ataku w porównaniu do ubiegłego sezonu. Jakby te drobne rzeczy udało się poprawić i jednocześnie utrzymać to, co było dobrego – czyli niezły blok i dobrą zagrywkę – to byłbym zadowolony. Moim celem jest więc utrzymanie dobrego poziomu we wszystkich elementach.

Czego więc możemy Tobie życzyć w tym sezonie?

Przede wszystkim zdrowia, braku kontuzji i dobrej formy.

W ERGO ARENIE rozmawiała Emilia Kotarska