W meczu 21. kolejki ligi japońskiej pomiędzy Panasonic Panthers a Suntory Sundbirds kontuzji doznał kapitan reprezentacji Polski, Michał Kubiak. Uraz wyglądał dosyć groźnie, ale jak mówi sam 28-latek, nie jest poważny. 

W trzecim secie spotkania Michał Kubiak przy jednym z bloków nieszczęśliwie wylądował na stopie kolegi z drużyny, Kenyi Fujinaki. Całe zajście wyglądało groźnie, a Polak nie był w stanie samodzielnie opuścić parkietu. Wczoraj przyjmujący przeszedł badania, które wykazały, że uraz nie jest jednak tak poważny, jak mogło się wydawać.

–To był niefart. Miałem już rezonans magnetyczny. Doktor Sokal ocenił, że nie ma tragedii. Naderwałem ścięgno w prawej nodze. Myślę, że po tygodniu powinienem skakać. Na pewno będzie boleć, ale zacisnę zęby i wyjdę na boisko, bo play-off się zbliża. Nie ma wielkiego obrzęku i liczę, że w następny weekend pomogę drużynie – mówi w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” kapitan reprezentacji Polski.

– Naderwanie ścięgna zdarza się często. Nie co się przejmować, wezmę tabletkę przeciwbólową i dam radę. Zamierzam normalnie trenować. Jutro nogę owinę taśmami i pójdę na siłownię. Nie ma dramatu, jestem pozytywnie nastawiony- zapewnia jak zawsze waleczny Kubiak.

Drużyna Michała Kubiaka w fazie zasadniczej uplasowała się na 3. miejscu w lidze japońskiej.

źródło: polsatsport.pl