Polacy po wygraniu swojej grupy w mistrzostwach Europy udali się do Sofii, gdzie zagrają w ćwierćfinale.

fot. cev.lu

– Życzyłbym, żeby w finale przyszłorocznych piłkarskich mistrzostw Europy zagrały zespoły Polski i Francji. Myślę, że kibice nad Wisłą i Sekwaną nie mieliby nic przeciwko temu – powiedział trener naszej reprezentacji siatkarzy Stephane Antiga po zwycięstwie nad Irlandią 2:1 na Stadionie Narodowym. On, II trener Philippe Blain oraz wielu naszych zawodników widziało ten pojedynek.

– Nasz statystyk Oskar Kaczmarczyk zorganizował w hotelu w Warnie oglądanie na projektorze – mówi menadżer polskiego zespołu, Mariusz Szyszko. – Chętnych do zobaczenia tego spotkania było wielu. Końcowy wynik został przyjęty z wielką radością.

Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn wygrała w Warnie rywalizację w grupie C mistrzostw Europy, pewnie pokonując Belgię, Białoruś i Słowenią. W trakcie oglądania meczu Polska-Irlandia nasi zawodnicy interesowali się również wydarzeniami w spotkaniu Bułgaria-Holandia 3:2 w grupie A kontynentalnego czempionatu siatkarzy. – Końcowy wynik został przyjęty z zadowoleniem. Po tej wygranej Bułgaria zapewniła awans do ćwierćfinału. Generalnie jesteśmy zgodni, że z gospodarzem turnieju lepiej spotkać się jak najpóźniej – podkreśla Mariusz Szyszko.

Od piątku w Bułgarii i Włoszech rozgrywane są mistrzostwa Europy siatkarzy. W niedzielę wyłoniono ćwierćfinalistów, którymi zostały zespoły Bułgarii, Francji, Polski i Rosji. Będą one miały dwa dni przerwy. We wtorek odbędą się baraże, a biało-czerwoni w 1/4 finału w Sofii zmierzą się z lepszym w spotkaniu Holandia-Słowenia.

Dziś o 8.10 autokar z polskimi siatkarzami wyjechał spod hotelu w Warnie do Sofii. Na miejscu spodziewany jest około 15-16.00. – Na 17.30 zaplanowany mamy trening. Jak na razie podróż przebiega bez zakłóceń. Po drodze mamy zaplanowany obiad – dodał Mariusz Szyszko.