Mariusza Wlazłego czeka dłuższa przerwa. Gwiazdor PGE Skry Bełchatów podczas starcia z Aluron Virtu Wartą Zawiercie złamał żebro. Atakujący może nawet nie zagrać na Klubowych Mistrzostwach Świata.

W drugim secie środowego spotkania Wlazły zderzył się z Patrykiem Czarnowskim. Atakujący dłuższą chwilę leżał na parkiecie, ale bez problemu kontynuował grę i wydawało się, że nie jest to poważny uraz. Po meczu sam z uśmiechem na twarzy opowiadał o sytuacji. – Czasami takie przypadkowe kolizje się zdarzają. Dwóch zawodników, nie widząc się wzajemnie, ruszy do jednej piłki i zderzenie gotowe –  powiedział.

Ból jednak utrzymywał się kolejnego dnia, a badanie wykazało złamanie żebra. Początkowa diagnoza zakłada, że Wlazły może pauzować nawet przez cztery tygodnie. Oznacza to, że gwiazdora PGE Skry ominęłyby pierwsze spotkania Ligi Mistrzów, a być może także Klubowe Mistrzostwa Świata. Absencja lidera jest też ogromny problemem dla bełchatowskiej drużyny. Roberto Piazza ma do dyspozycji jeszcze Szymona Romacia, jednak do tej pory pojawiał się on na parkiecie zazwyczaj na krótkie zmiany. Lekarze będą więc robić wszystko, żeby 34-latek jak najszybciej wrócił do gry.

źródło: przegladsportowy