Rozpoczęła się w czwartek, zakończyła dzisiaj i jak zwykle przyniosła ogrom emocji.  Za nami 25. kolejka PlusLigi, po której po raz kolejny zmienił się układ tabeli. Zapraszamy na krótkie podsumowanie, w którym przypomnimy sobie przebieg minionego weekendu z ekstraklasą.

25. kolejkę otworzyło spotkanie stołecznej ekipy z Effectorem Kielce, które zakończyło się trzypunktowym zwycięstwem kielczan (3:1). Podopieczni trenera Bednaruka od czterech kolejek przeżywają kryzys, bowiem od tego czasu nie wygrali żadnego spotkania, a zapisali na swoim koncie tylko dwa wygrane sety. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Tanika odnieśli natomiast trzecie zwycięstwo z rzędu.

Identycznym wynikiem zakończył się mecz Łuczniczki Bydgoszcz z Espadonem Szczecin. Póki co ekipie znad Brdy niewiele pomogła zmiana trenera, bowiem jakość prezentowanej przez bydgoszczan siatkówki nadal pozostawia wiele do życzenia. Pojedynek ekip z dołu tabeli nie przysporzył kibicom wielu emocji i zakończył się wynikiem 3:1 z korzyścią dla szczecinian. Najlepszym zawodnikiem spotkania został Janusz Gałązka. Starcie to nie wpłynęło w znaczący sposób na sytuację drużyn w tabeli, które niezmiennie znajdują się na 13 – Łuczniczka Bydgoszcz i 15 – Espadon Szczecin miejscu.

Do zaciętego starcia doszło już w sobotę w hali Urania, gdzie olsztynianie podejmowali Asseco Resovię Rzeszów. Niespodzianka sezonu, prowadzona przez trenera Gardiniego, postawiła gościom poprzeczkę bardzo wysoko, wygrywając dość pewnie dwa pierwsze sety. Zawodnicy trenera Kowala, jak przystało na wicemistrzów Polski, nie poddali się jednak tak łatwo i zdołali wyszarpać rywalom kolejne trzy partie. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną przyjezdnych, jednak kosztowało sporo sił obie ekipy. Wydawało się, że olsztynianie w tie-breaku stracili wiarę we własne możliwości i przegrali decydującą partię 10:15. Statuetka dla najlepszego zawodnika powędrowała do rąk Fabiana Drzyzgi.

Trzy punkty po 25. kolejce mogą dopisać do swojej puli zawodnicy z Będzina, którzy w wyjazdowym, czterosetowym pojedynku pokonali BBTS Bielsko-Białą. Gospodarze odnieśli zwycięstwo tylko w pierwszej partii, później oddając kontrolę nad meczem swoim rywalom. Największą różnicę w poziomie gry widać było w trzeciej partii, która zakończyła się wynikiem 25:14 dla będzinian. Gospodarze mieli nawet okazję, aby doprowadzić do tie-breaka, jednak set grany na przewagi (28:26) również padł łupem gości.

Z powiększenia dorobku punktowego cieszą się również radomianie, którzy na swoim terenie bez straty seta pokonali Cuprum Lubin. Przed spotkaniem wszyscy kibice zacierali ręce, ponieważ był to pojedynek drużyn, które zawsze potrafią namieszać i nastraszyć rywali. Większe emocje można było zaobserwować tylko w dwóch pierwszych partiach, które rozgrywane były na przewagi. Efekt końcowy był jednak taki, że z parkietu zwycięscy schodzili gospodarze. Powody do dumy może mieć Jakub Ziobrowski, który zdobył dla swojej drużyny 20 punktów i otrzymał statuetkę MVP. Zwycięstwo pozwoliło radomianom na awans na 7. miejsce w tabeli, co oznacza, że znajdują się tuż pod ekipą z Lubina.

Mniej powodów do radości mogą mieć zawodnicy PGE Skry Bełchatów, którzy na wyjeździe walczyli z GKS-em Katowice. Zawodnicy Piotra Gruszki w każdej kolejce udowadniają, że mimo swojego debiutu w PlusLidze, nie są drużyną do bicia. Spotkanie było bardzo zacięte i żadna z drużyn nie miała w nim pełnej dominacji. Goście zwyciężyli w pierwszym i czwartym secie, natomiast gospodarze odnieśli zwycięstwo w drugim i trzecim. Decydująca odsłona padła łupem bełchatowian, jednak strata punktu była dla nich kosztowna – podopieczni trenera Blaina po tej kolejce znajdują się już nie na trzecim, a na czwartym miejscu w tabeli.

Miejsce bełchatowian w tabeli zajęła ekipa Jastrzębskiego Węgla, która trzy oczka dopisała sobie po wygranej z LOTOSEM Treflem Gdańsk. Niedzielne spotkanie tych drużyn zakończyło się wynikiem 3:1, przez co zawodnicy trenera Anastasiego spadli na 8. miejsce. Lukas Kampa został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania, jednak nie można zapomnieć również o Macieju Muzaju, który dla swojej drużyny zdobył aż 27 oczek.

25. kolejkę zakończyło spotkanie mistrza Polski i lidera tabeli, ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z AZS-em Częstochowa. Mecz, który można nazwać spotkaniem bez emocji i większego zaskoczenia, zakończył się bardzo szybko wynikiem 3:0. Częstochowianie nie mieli w tym pojedynku nic do powiedzenia i przegrali kolejno do 15, 16 i 20. Grzegorz Pająk, który wyszedł w wyjściowym składzie, otrzymał nagrodę MVP.

Już jutro startuje 26. kolejka PlusLigi, a żeby dobrze przygotować się na kolejne emocje, TUTAJ znajdziecie komplet wyników poprzedniej kolejki.