Przygotowania do Ligi Światowej nabierają rozpędu. Część reprezentacji Polski przebywa już w Spale, gdzie pod wodzą trenera Antigi szlifuje formę. Zanim jednak „światówka” ruszy na dobre, cofnijmy się odrobinę w czasie i przypomnijmy sobie, jak kształtował się system rozgrywek w przeciągu tych 25 lat od kiedy Liga Światowa zawitała do kalendarza.

Tegoroczna Liga Światowa będzie 26. edycją tych rozgrywek. W zeszłym roku wprowadzono nowe zasady rozgrywania „światówki” i będą one obowiązywać również teraz, z tą różnicą, że w tym roku wystąpią aż 32 drużyny. Nie zmieni się jednak podział na dywizje, który mimo wszystko nadal jest nowością. A jak to było na początku? Przypomnijmy… Warto, ponieważ porównując pierwszą edycję z ostatnią, dostrzeżemy diametralne zmiany.

Inauguracyjna edycja Ligi Światowej miała miejsce w 1990 roku. Wtedy o złoto  walczyło tylko osiem drużyn, które w tym czasie były uznawane za najmocniejsze na świecie. Podzielono je na dwie grupy, i tak w skład grupy A wchodziła:  Brazylia, Francja, Stany Zjednoczone oraz Włochy. Grupę B zasilały natomiast ekipy z Chin, Japonii, Holandii i ZSRR. Gospodarzem turnieju finałowego była Japonia, aczkolwiek, jako gospodarz, wcale nie miała zapewnionego awansu do Final Four.

W fazie zasadniczej grano na zasadzie „każdy z każdym”. Drużyny rozgrywały z rywalami w sumie cztery mecze – dwa u siebie i dwa na wyjeździe. Był to jeszcze czas, gdy sety rozgrywane były do 15 punktów. Po zakończonej fazie interkontynentalnej dwie najlepsze ekipy z obu grup awansowały do turnieju finałowego, który odbył się w Osace. Pary półfinałowe przedstawiały się następująco: drużyna z pierwszego miejsca w grupie A (w tym przypadku były to Włochy) walczyła z ekipą z drugiego miejsca w grupie B (ZSRR). Zespół z drugiego miejsca w grupie A (Brazylia) grał z pierwsza drużyną w grupie B (Holandia). Zwycięzca turnieju finałowego otrzymywał w nagrodę milion dolarów.

Podobne zasady obowiązywały rok później – w 1991 roku – z tą różnicą, że „światówkę” powiększono do 10 drużyn. Zwiększono również wartość nagrody dla złotego medalisty do dwóch milionów dolarów. Po raz kolejny pieniądze powędrowały do reprezentacji Włoch.

Drobne zmiany wprowadzono w trzeciej edycji Ligi Światowej. Występowało w niej już wtedy 12 zespołów, więc podzielono je na trzy grupy. Faza interkontynentalna była rozgrywana na tych samych zasadach, jednak w turnieju finałowym walczyło 6 ekip. W kolejnych edycjach zasady rozgrywania Ligi Światowej nie zmieniały się zbyt drastycznie. Przez cały czas w turnieju brało udział 12 drużyn, które dzielone były na 2 albo 3 grupy. Tylko w 1996 roku liczba drużyn grających w „światówce” zmniejszyła się do jedenastu. Ekipy rozmieszczono w trzech grupach. Wprowadzono również nowość w zasadach rozgrywania Final Six – drużyny, które grały ze sobą w fazie interkontynentalnej nie mierzyły się ze sobą już w finałowych spotkaniach. Rok 1997 również przyniósł drobną zmianę. Liczba drużyn występujących w Lidze Światowej ponownie wynosiła 12, jednak tym razem gospodarz turnieju finałowego otrzymywał przywilej i automatycznie awansował do Final Six – w tym wypadku była to Rosja.

Rok 1998 był szczególny dla Polski, bowiem właśnie wtedy swój debiut w Lidze Światowej zaliczyli biało-czerwoni. Niestety nasi rodacy zakończyli zmagania na rundzie zasadniczej. Wróćmy jednak do zasad obowiązujących w tamtym roku. Tym razem 12 drużyn zostało podzielonych na trzy grupy. Faza interkontynentalna była rozgrywana według wcześniej obowiązujących zasad. Do turnieju finałowego awansowało 8 drużyn – 3 z grupy A (Hiszpania awansowała automatycznie jako gospodarz spotkań półfinałowych), 2 ekipy z grupy B (w tym Włochy jako gospodarz finału) oraz 3 z grupy C (automatyczny awans uzyskała Jugosławia jako drugi gospodarz półfinałowych spotkań). Walkę w półfinałach podzielono na dwie grupy „Wschód” oraz „Zachód”. Do finału dostały się trzy drużyny, jedna z drużyny wschodniej oraz dwie z zachodniej. Czekała już na nich ekipa z Włoch, która jak już wcześniej wspomnieliśmy, miała zagwarantowany udział w finale.

fot. fivb.org

Kolejna większa zmiana czekała na kibiców w 2001 roku. Wtedy to o medale tych prestiżowych rozgrywek biło się już 16 ekip, które zostały rozmieszczone w czterech grupach. Do kolejnej fazy awansowały po dwie drużyny z każdej grupy, które później zostały rozmieszczone w dwóch grupach (po cztery zespoły w jednej). Rywalizacja ta wyłaniała cztery drużyny, które walczyły już w Final Four. Podobnie sytuacja wyglądała w 2002 roku.

Do dwunastu drużyn w „światówce” powrócono w 2004 i 2005 roku. 2004 rok to czas Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Z tego powodu wiele ekip zmieniło sposób przygotowania do najważniejszego sezonu i zrezygnowało z udziału w Lidze Światowej. Podobnie sytuacja wyglądała rok później. Przygotowania do Mistrzostw Europy a także chęć wystąpienia w Lidze Europejskiej sprawiły, że ponownie do rywalizacji stanęło tylko dwanaście ekip. Sytuacja wróciła do normy w 2006 roku, w którym to władze światowej siatkówki postanowiły wprowadzić kolejne nowe przepisy. Nowością było przyznanie „dzikiej karty” reprezentacji Włoch, która dzięki temu mogła wziąć udział w Final Six, mimo iż nie uzyskała awansu w drodze sportowej. W Finale Sześciu ekipy zostały podzielone na dwie grupy (po trzy zespoły w każdej) i rozgrywały mecze metodą „każdy z każdym” z rywalami ze swojej grupy, a także jedno spotkanie z ekipą z grupy drugiej. Dodatkowo zmienił się przepis decydujący o kolejności zespołów w tabeli. Do tej pory najważniejsza była ilość punktów, później brany pod uwagę był bilans setów, a na końcu stosunek małych punktów ze wszystkich meczów. W 2006 roku odwrócono kolejność i ważniejsza stała się wartość stosunku małych punktów, a dopiero na końcu liczył się bilans setów.

Przez 5 lat sytuacja w Lidze Światowej była stabilna i dopiero w 2011 roku postanowiono po raz kolejny dodać nowy element do rywalizacji. Tym elementem były eliminacje do „światówki”, które miały wyłonić dwie ekipy dołączające do 14-stu pewniaków. Kwalifikacje odbyły się rok wcześniej, a wzięło w nich udział 6 drużyn, wybranych na podstawie zasad ustalonych przez Międzynarodową Federację Siatkówki. Podobne zasady obowiązywały również w 2012 roku.

2013 rok to powiększenie Ligi Światowej do 18 drużyn i podział ich na 3 drużyny. W grupie A i B znajdowały się ekipy silniejsze, w grupie C natomiast umiejscowiono reprezentacje niżej notowane w rankingu FIVB. Dodatkowym przywilejem drużyn, które znajdowały się na najwyższych miejscach w tymże rankingu była możliwość gry większej ilości spotkań na własnym parkiecie, dzięki czemu ograniczono liczbę męczących podróży (skorzystała na tym również reprezentacja Polski). Nadal również rozgrywano eliminacje do Ligi Światowej. Od 1997 roku nie zmienił się też przywilej gospodarza, który otrzymywał automatyczny awans do turnieju finałowego.

Ostatnia radykalna zmiana miała miejsce rok temu. W rywalizacji o złoto wzięło udział aż 28 ekip. Drużyny podzielono na siedem grup, które mieściły się w trzech dywizjach. Pierwsza dywizja to tzw. elita, w skład której wchodziło osiem reprezentacji, podzielonych na dwie grupy (A i B). Do turnieju finałowego awansowały po dwie ekipy z każdej grupy. Druga dywizja to „zaplecze”. Składa się ona z trzech grup (C, D, E), a w każdej z nich umiejscowiono po cztery ekipy. W ramach drugiej dywizji rozgrywany był turniej finałowy, który wyłaniał jednego uczestnika mogącego wystąpić we właściwym finale. Tylko zespoły sklasyfikowane w trzeciej dywizji nie miały szans na walkę o medale. Ta ostatnia to tzw. „pretendenci”, w której umieszczono osiem najsłabszych drużyn podzielonych na dwie grupy (F i G). Najlepsza ekipa turnieju finałowego III dywizji miała szansę na awans do dywizji drugiej, a jej miejsce zajmowała najgorsza reprezentacja II dywizji. Podobne zasady czekają nas i w tym roku.

W przeciągu tych 25 lat nastąpiły spore zmiany dla reprezentacji występujących w Lidze Światowej. Cały czas jednak władze deklarują, że starają się doprowadzić do tego, aby poziom „światówki” nie zaniżał się, a dodatkowo, aby inne drużyny miały również możliwość gry w tych prestiżowych rozgrywkach. Dla jednej części kibiców zmiany te kształtują się pozytywnie, dla drugiej idą w złą stronę, a tak naprawdę idealnego systemu najprawdopodobniej stworzyć się nie da.