Polscy kadeci udają się na Europejską Olimpiadę Młodzieży, która będzie dla nich sprawdzianem przed Mistrzostwami Świata.

fot.: cev.lu

pzps.pl: Z jakim nastawieniem jedziecie do Tbilisi?
Mateusz Masłowski: Jedziemy przede wszystkim, aby się dobrze zaprezentować. Na pewno jak każdy zespół chcemy wygrać turniej. Z każdym meczem chcemy również poprawiać naszą grę, bo to jest bardzo ważne. Ale przede wszystkim przygotowujemy się do mistrzostw świata i te spotkania rozegrane na igrzyskach mają nam w tym pomóc.

– Turniej siatkarski w Tbilisi nazwany został mały mistrzostwami Europy, bo poza gospodarzami, wszystkie drużyny zagrały w czempionacie Europy.
– Rzeczywiście z mistrzostw Europy jest tam siedem zespołów oraz organizator Gruzja. Na pewno  to będzie dla  nas kolejny sprawdzian, bo zespoły z Rosji, Turcji czy Włoch są ta takim samym poziomie jak my. I miejmy nadzieję, że ponownie uda się nam zwyciężyć.

– W mistrzostwach Europy graliście prawie takim samym składem jak jedziecie teraz. Jako zespół powinniście być już dobrze zgrani.
– To prawda. Jedziemy praktycznie takim samym składem, jakim byliśmy w Turcji. Trener w meczach rotował ustawieniem, więc jesteśmy już zgrani. Jako drużyna znamy się bardzo dobrze.

– Udając na mistrzostwa Europy powiedzieliście, że nie jedziecie po medal, ale po konkretny – złoty. Za kilka tygodni zaczną się mistrzostwa świata. Zapytam wprost – po jaki medal pojedziecie?
– Po złoto! Dla mnie osobiście nie ma innej opcji, jak dla każdego z chłopaków. Liczy się złoto, pamięta się też tylko zwycięzców. Inny medal nie ma sensu. Przynajmniej ja tak to odbieram, to jest moje zdanie. Gra się po to, by wygrywać.