Asseco Resovia Rzeszów nie miała ostatnio najlepszej passy. Po porażce z Cuneo wiele słów krytyki spłynęło pod adresem zawodników. Wygrana z Effectorem Kielce na pewno podbudowała morale zespołu. O tym trudnym tygodniu siatkarzy z Rzeszowa pisze Kasia Grzyb. Przeczytajcie uważnie!

Witam ponownie.

Ostatnio nie narzekam na brak wrażeń siatkarskich! To bardzo dobrze, bo emocje sportowe mają dużo większe działanie energetyzujące od najmocniejszej kawy, a w tym tygodniu tego było mi trzeba! Nie wiem jak Wy, ale ja jeszcze nie doszłam do siebie od chwili przestawienia zegarków z czasu letniego na zimowy. Za oknem coraz mniej słońca, zimno, mgliście, a ciśnienie atmosferyczne coraz spada. Jak przetrwać taki czas? Kawa i czekolada to mój codzienny niezbędnik! Ale nie ma to jak dawka siatkarskich wrażeń na podniesienie ciśnienia!

W minionym tygodniu Resovia znowu zagrała dwa spotkania w Rzeszowie. W środę włoski zespół Cuneo dosyć pewnie z nami wygrał, mimo tego że nasza gra wyglądała już dużo lepiej niż w poprzednich meczach. Ze względu na rewelacyjną zagrywkę przeciwników – spotkanie to było niestety jednostronne. Chociaż drugi i trzeci set momentami wydawał się być na wyciągniecie ręki, jednak nasi rywale byli lepsi. Jeżeli ktoś przyszedł na mecz z niskim ciśnieniem krwi, po zakończeniu spotkania mógł nabawić się nadciśnienia! To niestety była już trzecia nasza przegrana z rzędu! Wiem, że cierpliwość kibiców ma swoje granice i nie wszyscy wyznają zasadę „dumni po zwycięstwie, wierni po porażce”, ale niektóre spekulacje i osądy są nie na miejscu. Z drugiej strony chyba nie powinnam się dziwić, przecież postawa roszczeniowa, krytykanctwo i wieczne niezadowolenie idealnie wpisują się w naszą polską mentalność. 🙁 Przecież to nie dywersja! Czy naprawdę myślicie, że nasi siatkarze nie chcieliby w tym sezonie obronić tytułu Mistrza Polski, że nie chcieliby wygrać tak prestiżowej imprezy, jaką jest Liga Mistrzów, że nie pragną przynieść Wam chluby i dumy? Czy sądzicie, że nie trenują ciężko, nie starają się, za mało się przykładają, czy nie przejmują się porażkami? To przykre, kiedy po przegranym meczu kibic podchodzi do jednego z naszych zawodników, wykrzykując mu swoje pretensje, a na pożegnanie mówi niecenzuralne słowo, którego nie będę tu cytować (mam na myśli dosadną wersję zwrotu „wynoś się” lub „idź mi stąd” ;-)). Siatkarz to też człowiek! Jak każdy może mieć lepszy lub gorszy dzień, ale to nie zmienia faktu, że się stara i wchodząc na boisko zawsze chce wygrać – dla Was, dla klubu, dla siebie…

Zdjęcia z archiwum Katarzyny Grzyb. All Rights Reserved. „Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!

Wracając do środowego spotkania, na szczęście nie wszyscy czuli się zawiedzeni. Córeczka mojej koleżanki była bardzo zadowolona, gdyż po meczu udało jej się zdobyć autograf  „jakiegoś najlepszego zawodnika z tej drugiej drużyny”. 🙂 Ja tym razem kibicowałam bez dzieci, ale za to towarzyszył mi mój znajomy – ksiądz Krzysztof. 🙂 Tak, księża też są kibicami siatkówki! Oczywiście znajomy był na meczu po cywilnemu i żałował, że spotkanie było takie krótkie (w drugim secie się rozgrzał i miał apetyt na więcej siatkarskich emocji).

Michaś, oczywiście, był zawiedziony, że nie wzięłam go na mecz (to było w trosce o jego nie do końca wyleczoną krtań!), ale za to miał obiecane wyjście na sobotnie spotkanie z drużyną z Kielc, tym bardziej, że znowu wybieraliśmy się grupą zorganizowaną (dzieci z jego klasy, rodzice, nauczycielka, moi znajomi). Ostatnio nawet pochwalił mi się, że jest chyba najlepszy z klasy w siatkówce i w kibicowaniu. 🙂 Jeśli chodzi o to drugie, to na pewno potwierdzam. Michał zawsze jest bardzo zaangażowanym i wzorowymi kibicem. Kiedy go obserwuję na meczach, uśmiecham się sama do siebie. On ciągle skacze, skanduje, śpiewa resoviackie przyśpiewki razem z Klubem Kibica, a po zdobyciu każdego punktu niesamowicie się cieszy, triumfuje lub krzyczy z radości. Ileż jest ekspresji w jego kibicowaniu! 🙂 Wracając do spotkania z Kielcami – wiedziałam, że sobota „będzie dla nas”! 🙂

asseco-resovia-rzeszow-jastrzebski-wegiel-13

Nasza grupa wsparcia nie zawiodła! A moi „szczęśliwi sąsiedzi” wrócili do łask. 🙂 Podczas meczu kibicowałam też naszemu przyjacielowi – Tomkowi Józefackiemu, który obecnie gra w barwach Effector Kielce. Tomek dał bardzo dobrą zmianę, ale tym razem wygrała Resovia – przerywając swoją złą passę. Wojtek (moim zdaniem) świetnie spisał się na zagrywce i bloku (miał dużo wybloków). W drugim secie, kiedy stanął w polu serwisowym i posłał serię trudnych zagrywek, losy tej partii odwróciły się na naszą korzyść. Najważniejsze, że wygraliśmy 3:0 i zgarnęliśmy komplet punktów. 🙂

Dzisiaj po południu naszych siatkarzy czeka podróż do Warszawy, skąd jutro wylecą do Włoch na rewanżowe spotkanie z drużyną Cuneo. Będzie stres, będą nerwy – tak bardzo chciałabym, żeby Resovia pokonała ten włoski zespół! Trzymamy kciuki!

Pozdrawiam serdecznie!
Kasia Grzyb
Polecamy link do „Emocjanów wybranych” Kasi Grzyb 🙂
Emocjany wybrane

 

Zdjęcia z archiwum Katarzyny Grzyb. All Rights Reserved.
„Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!”
opracowanie EK