Gdy emocje już opadną…” – zachęcamy do przeczytania tekstu Kasi Grzyb!

Witam.

Smutno… Przykro… Żal… Co tu więcej napisać… Nie tak miało być… Asseco Resovia nie weszła nawet do finału Pucharu Polski. Asseco Resovia sromotnie przegrywa w półfinale z Jastrzębskim Węglem. Ten mecz to był pogrom dla nas… Jastrzębianie zmietli nas z parkietu swoją zagrywką, atakiem, świetną grą w przyjęciu i obronie. Nasi rywale zagrali bardzo dobrze, my zaliczyliśmy chyba jeden z najgorszych meczów w tym sezonie- i to akurat teraz, w tak ważnym momencie! Nie będę skupiać się na analizie naszej porażki. Mogę tylko napisać, że jestem zawiedziona i to na pewno nie tylko ja… Wyobrażam sobie, jak teraz czują się wszyscy kibice naszej drużyny. Jest wielki zawód i złość, pojawia się krytyka drużyny. Nie takie były oczekiwania, nie takie były deklaracje. To jest sport- nieobliczalne zwroty akcji, zaskakujące wyniki. Tym razem nasz wynik był rozczarowujący i na pewno zaskakujący. Jednego jestem pewna- nasi siatkarze bardzo chcieli wygrać i nikt nie udowodni mi, że podeszli do tej imprezy lekceważąco. Po przegranych meczach często pojawiają się komentarze, że zawodnikom brakowało woli walki. Czy naprawdę uważacie, że naszym siatkarzom nie zależało na zdobyciu Pucharu Polski? Czy to możliwe, że nasi zawodnicy nie chcieli dobrze zaprezentować się? Przecież to niemożliwe. Piszę to z perspektywy żony siatkarza. Mój mąż do każdego meczu podchodzi profesjonalnie, każdy mecz jest dla niego ważny, a co dopiero mecz w półfinale Pucharu Polski! Wojtek bardzo chciał zdobyć to wyróżnienie. W czwartek Resovia zagrała ćwierćfinałowy mecz z Częstochową. Wojtek wyszedł w pierwszym składzie, ale niestety nie grał na miarę swoich możliwości (mówiąc szczerze- było słabo) i trener zmienił go w drugim secie. Na szczęście bez problemu wygraliśmy z Częstochową. Czy w takim wypadku słabsza gra mojego męża oznacza, że podszedł on do tego spotkania z lekceważeniem? Wręcz przeciwnie. Wojtek bardzo chciał zagrać na wysokim poziomie, może nawet za bardzo… W sobotnim meczu jego gra wyglądała już dużo lepiej, powróciła dobra zagrywka i był nawet wyczekiwany przeze mnie as (niestety jedyny as w naszej drużynie). Do czego zmierzam? Rozumiem rozczarowanie kibiców grą naszych siatkarzy w sobotnim spotkaniu, tylko proszę o rozwagę w ocenie ich zaangażowania. Oni naprawdę chcieli wygrać! Oni naprawdę chcieli przywieść Wam Puchar Polski do Rzeszowa! Dlaczego przegrali i to w tak kiepskim stylu? Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest dużo bardziej złożona i skomplikowana niż na pozór się wydaje. Wiele czynników miało wpływ na naszą porażkę. Jednak teraz nasi siatkarze powinni skupić się na walce o mistrzostwo Polski, a nam pozostaje wierzyć w Asseco Resovię- do końca…

Było stricte o siatkówce, teraz czas na rodzinne zagadnienia. 🙂

Mój mąż już we wtorek wyjechał do Zielonej Góry na Puchar Polski. Zapowiadał się kolejny samotny tydzień słomianej wdowy. Na szczęście przyjechali do mnie moi rodzice z odsieczą. Przywieźli trzy rodzaje pierogów własnej roboty, kopytka i pyszny sernik mamusi. Bosko! 🙂 Dzięki nim ten tydzień minął mi bardzo szybko. Dzieciaki cieszyły się z odwiedzin dziadków. Były wspólne zabawy, a także praca w kuchni. Lena i babcia Ula robiły pierogi z jabłkami. Moja córka okazała się bardzo pojętną uczennicą i w mig opanowała sztukę produkcji pierogów- pięknie jej wychodziły! Kiedy przyszło do spróbowania własnej potrawy, Lena rozśmieszyła mnie. Ugryzła ugotowanego pierożka i stwierdziła, że już więcej nie chce. Spytałam, czy to oznacza, że nie smakuje jej pierożek, który przecież sama zrobiła. Na co ona odpowiedziała: „Nie smakuje mi, ale to pewnie trafił mi się pieróg babci”. 🙂 Następnego dnia była kolejna produkcja- tym razem Lena pomagała babci przy pieczeniu rogalików. Mała kucharka mi rośnie. 🙂

Razem z rodzicami oglądałam transmisje z meczów Pucharu Polski. Tak jak ja- oni również przeżywają występy Wojtka. Najbardziej denerwują się, kiedy ich zięć staje na zagrywce. Wtedy mój tato woła: „Wojtek, as ma być!”. Mama za to krzyczy: „Nie zepsuj synek!”. 🙂 Jak odmienne oczekiwania mają ci teściowie! 😉 Wojtek wrócił do Rzeszowa dzisiaj nad ranem. Niestety już we wtorek znowu wyjeżdża (nasza hala jest zajęta i siatkarze muszą trenować poza Rzeszowem).

Dzisiaj odbył się finał Pucharu Polski. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzyła się z naszym pogromcą- Jastrzębskim Węglem. To był bardzo ciekawy i widowiskowy mecz. Serdeczne gratulacje dla ZAKSY za ponowne zdobycie tego trofeum! Wygrał najlepszy! Mam nadzieję, że przyjdzie jeszcze czas na Asseco Resovię i my też będziemy kiedyś cieszyć się z Pucharu Polski! 😉

Życzę Wam miłego wieczoru!
Pozdrawiam serdecznie!

Kasia Grzyb

All Rights Reserved.
„Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!”
opracowanie: EK