Nikt nie lubi pożegnań, zdecydowanie łatwiej jest powiedzieć: „do zobaczenia”…

Drodzy czytelnicy!

Tak jak obiecałam, tym razem piszę dla Was po tygodniowej przerwie. Zapowiadam, że dzisiaj będzie bardzo długi tekst. Będzie wzruszająco i rzewnie! 😉

We wtorek siatkarski klub LOTOS Trefl Gdańsk oficjalnie ogłosił swój kolejny transfer. Wojtek Grzyb nowym środkowym gdańskiej drużyny! 🙂

Na oficjalnej stronie klubu można przeczytać: „Jeden z najbardziej doświadczonych polskich środkowych w kolejnym sezonie reprezentować będzie barwy LOTOSU Trefla”.

To nie wszystko. Jest także wypowiedź nowego szkoleniowca LOTOSU Trefl Gdańsk.

„To ciekawy zawodnik ze znakomitą przeszłością. Uważam za dziwne to, że w poprzednim sezonie spędzał na parkiecie tak mało czasu. W drużynie LOTOSU Trefla na pewno będzie starał się pokazać, na co go stać. Dla klubu, który stawia na polskich środkowych, jego pozyskanie jest bardzo dobrym rozwiązaniem. To świetny gracz, szczególnie w ataku i zagrywce. Jestem szczęśliwy, że do nas dołączył – powiedział trener Andrea Anastasi”. 🙂

http://sport.trefl.com/siatkowka/aktualnosci/?title=Wojciech+Grzyb+wzmacnia+gda%C5%84ski+blok&news_id=14974&extra-param=1

Bardzo się cieszę, że trener Anastasi ma tak dobrą opinię o Wojtku. 🙂 Mam głęboką nadzieję, że mój mąż go nie zawiedzie i zaprezentuje wysoki poziom gry, wspierając swoją nową drużynę. Teraz już wszystko jasne- przeprowadzamy się do Gdańska! Niestety, to bardzo daleko od Rzeszowa… Na pewno będziemy tęsknić, ale na pocieszenie mamy morze- szum fal, muszelki, jod… 😉 Będzie dobrze!

Michaś już przymierzył się do koszulki Lotosu i bardzo chciał zrobić sobie w niej zdjęcie. Zmieniamy barwy klubowe na żółto-czarne. Poniżej zdjęcia żółto-czarnych Grzybków. 😉

„All Rights Reserved. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!”

Wkrótce Wojtek rozpocznie nowy etap swojej kariery sportowej. Naszą rodzinę czeka duża zmiana, miejmy nadzieję, że zmiana na lepsze. Niedługo powitamy Gdańsk, ale zanim to się stanie, musimy pożegnać się z Rzeszowem… W poniedziałek odwiedził nas w domu nasz znajomy-ksiądz Krzysztof. Przyniósł nam na pamiątkę obraz z pięknym pejzażem. Życzył nam powodzenia w Gdańsku. 🙂 W środę żegnaliśmy się z kibicami Resovii. Reprezentacja Stowarzyszenia Sympatyków Piłki Siatkowej „Resovia” zaprosiła nas na spotkanie na rzeszowskim Rynku. Dostaliśmy świetne prezenty pożegnalne. Wojtek otrzymał kolejne części sagi o Dorze Wilk, autorstwa Anety Jadowskiej. Ja dostałam najnowszą płytę Lany Del Rey. A najważniejszy upominek to piękny wyciskacz łez- czyli album ze wspomnieniami. 😉 Jak go oglądałam, to z trudem wstrzymywałam łzy (nie miałam wodoodpornego makijażu, dlatego nie chciałam ryzykować). Ten album to takie podsumowanie naszych 5 lat w Resovii. Fotorelacja połączona z podziękowaniami kibiców i życzeniami od nich.

Chciałabym zacytować Wam najważniejsze fragmenty z albumu. Na wstępie są słowa od kibiców SSPS „Resovia” skierowane do Wojtka:

„Drogi Wojtku,

Parafrazując słowa znanej piosenki można by napisać, że pięć lat minęło jak jeden dzień. Pięć lat od Twojego pierwszego meczu w biało-czerwonych barwach. Pięć lat ciężkiej pracy, która przyniosła sukcesy i medale, w tym upragnione dwa krążki z najcenniejszego kruszcu. Medale i puchary już zawsze będą Ci przypominać czas spędzony w Rzeszowie. Mamy nadzieję, że patrząc na nie będziesz wspominał również nas, kibiców. Swoją postawą na boisku i poza nim zyskałeś stałe miejsce w naszych myślach. Cierpliwie i z uśmiechem pozowałeś do zdjęć, rozdawałeś autografy. Zawsze miałeś czas na chwilę rozmowy. Z przyjemnością i chęcią przychodziłeś na spotkania z nami, a Twoja i Kasi obecność nie ograniczała się jedynie do zdawkowych odpowiedzi na zadawane pytania. Was naprawdę interesowały nasze opinie, opowieści o wyjazdach i organizowanych oprawach. Dla Ciebie i Twojej rodziny Resovia nie była kolejnym z wielu klubów, Rzeszów nie był jedynie tymczasowym miejscem pobytu- stał się domem. Z dumą zakładałeś biało-czerwoną koszulkę pokazując innym, że reprezentowanie Resovii to nie tylko wypełnianie zapisów w kontrakcie, to przede wszystkim szacunek do historii, tradycji i kibiców. Jesteś Wielkim Człowiekiem… dosłownie i w przenośni”. 🙂

A teraz przytoczę Wam fragment wierszyka, który specjalnie dla Wojtka wymyśliła pewna kibicowska rodzinka:

„Wojtuś to człowiek stały w uczuciach
Stabilizacja w życiu- nie lada sztuka
Jest dobrym mężem, Kasia potwierdzi
Miły z charyzmą, serce poświęci.

To nie najemnik jak innych tysiące
Co tylko kasę liczy na koncie
Prawdziwy Resoviak i z krwi i z kości
Pasy zakładał z prawdziwej miłości.

W tym roku odchodzi, nie z jego woli
Decyzja Klubu nas wszystkich boli
Smutek targnął kibica duszą
Gorzkie łzy opanować muszą.

Chociaż koszulkę założysz już inną
Wspomnienia o Tobie nigdy nie zginą
Tutaj w Rzeszowie będziesz Resoviakiem
Ikoną klubu, prawdziwym walczakiem.

Dla pocieszenie napiszę posłowie
„Przecież historia powtarzać się może”
(Paweł Brzozowski, Natalka Brzozowska, Weronika Brzozowska) 🙂
Ps.Natalko, Twój rysunek dla Wojtka jest przepiękny!

I jeszcze kolejny cytat z albumu:

„Wojtek, nigdy nie zapomnę:
-imprez w Kielnarowej, na które przychodziłeś z całą rodziną, bo chciałeś…
– spotkań z kibicami- tymi dużymi i tymi małymi…
– Twojego drżącego głosu podczas czytania „publicznie” wierszy Kasi
Twoi koledzy powinni się od Ciebie uczyć, jak będąc osobą popularną, pozostać sobą: skromnym, otwartym i życzliwym człowiekiem. Dobrych ludzi się nie zapomina…
Aśka”

Podziękowania dla Wojtka, które są w albumie nadsyłali również kibice spoza stowarzyszenia. Przytoczę Wam jeszcze dwa przykłady:

„Chcę podziękować Bogu za takiego Resoviaka jakim jest Wojciech Grzyb. Nie potrafię znaleźć słów, dlatego ciągle milczę wierząc, że Bóg wśród słów milczenia wybierze te odpowiednie. Chcę podziękować za tą wspaniałą grę, którą zostaliśmy obdarowani i żałujemy że było jej tak mało. Za ten uśmiech i dobre serce dla innych. Dziękuję za wszystko, wierzę że nowa drużyna będzie nowym wyzwaniem i nowym celem. Rodzina Grzybków zawsze będzie Resoviacka i nikt o tym nie zapomni! Mimo wszystko- na zawsze pozostaniecie w naszych sercach… Dziękuję za koszulkę i za wszystko inne oraz życzę wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze.”

„Wojtek, bardzo Ci dziękuję za grę, za wszystkie piękne resoviackie chwile. Dziękujemy za to, że noszenie biało-czerwonych pasów na sobie nie traktowałeś jako wymóg względem klubu i sponsorów. Masz biało-czerwone serce na zawsze.”

W albumie są również słowa skierowane wprost do mnie:

„Droga Kasiu,

Trudno w kilku zdaniach podsumować pięć lat. Podczas pobytu w Rzeszowie wiele się wydarzyło. Michał i Lenka podrośli, urodziła się Lila, Twoje emocjany „wyszły z szuflady”. Tobie również chcemy podziękować, bo odnosiłaś się do nas z sympatią, nie traktowałaś kibiców jak „zło konieczne”, uboczny efekt pracy, którą wykonuje Twój mąż. Mimo wielu obowiązków potrafiłaś wygospodarować czas i pojawiałaś się razem z Wojtkiem na spotkaniach z nami. Nie byłaś jedynie biernym obserwatorem, interesowały Cię „kibicowskie sprawy”, razem z nami przeżywałaś sukcesy i porażki naszego klubu. Było nam bardzo miło, gdy zaprosiłaś członków naszego stowarzyszenia na wieczór autorski, podczas którego mogliśmy poznać Cię lepiej za pośrednictwem Twoich emocjanów. To był piękny i wzruszający wieczór. Swój talent wykorzystałaś do stworzenia jednej ze zwrotek hymnu Resovii. Dlatego tak smutno było nam, gdy czytaliśmy Twój tekst o pożegnaniu z Resovią, w którym piszesz: „uświadomiłam sobie, że hymn Resovii to już nie jest mój hymn…” Jego cząstka zawsze będzie Twoim hymnem, a być może historia zatoczy koło i jeszcze kiedyś zaśpiewamy go razem przed meczem. Mamy nadzieję, że pozostaniemy w kontakcie. Nie mówimy „żegnaj” lecz „do zobaczenia”.

I jak tu się nie wzruszyć? I jak tu nie mieć mokrych oczu? Cudowna pamiątka! Z całego serca dziękujemy wszystkim kibicom, którzy przyczynili się do powstania tego wspaniałego albumu! JESTEŚCIE KOCHANI!!! Poniżej zdjęcie z naszego spotkania na Rynku.

„All Rights Reserved. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!”

To nie koniec wzruszeń! W czwartek wieczorem odwiedzili nas nasi przyjaciele i wręczyli nam pożegnalne pamiątki. Dostaliśmy od nich między innymi uroczy obraz ze zdjęciem rzeszowskiego Rynku na pamiątkę i z napisem „Rzeszów …czekamy na Was Grzybki”. 🙂 Cudownych mamy przyjaciół! Przyznam się Wam, że mamy niesamowite szczęście do ludzi. Oznacza to, że na naszej życiowej drodze spotykamy wciąż wspaniałe, wartościowe, dobre i życzliwe duszyczki. Dziękujemy Wam kochani! 🙂

„All Rights Reserved. Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii bez zgody ich autora jest surowo zabronione!”

W piątek było zakończenie roku szkolnego. Znowu płakałam… Michaś zakończył pierwszy etap nauki- etap edukacji wczesnoszkolnej. Pani wychowawczyni przyznała, że Misio jest szóstkowym uczniem i tylko pismo jest do poprawy (niedbałe i niestaranne). Ale w końcu nie można być idealnym! 😉 Michał dostał od Pani dodatkowo książkową nagrodę specjalną. Pani wyróżniła go „za szczególną wolę walki, dociekliwość i wytrwałość w dążeniu do wyznaczonych celów”. Podobno Michał tymi właśnie cechami zaimponował swojej wychowawczyni. Pani stwierdziła, że wola walki i wytrwałość są charakterystyczne dla sportowców i pewnie odziedziczył je po swoim tacie. 🙂 Ale jestem dumna z mojego synka!

Żegnaliśmy się z wychowawczynią, innymi rodzicami, z klasą, ze szkołą… Michał miał świetną wychowawczynię i bardzo fajną klasę. Mam nadzieję, że w Gdańsku również spotkamy tak wspaniałych ludzi.

Na zakończenie, żeby było choć trochę optymistycznie, nie będę się żegnać z Rzeszowem… Mówię „do zobaczenia”! 🙂

Z pozdrowieniami,
Kasia Grzyb