Reprezentanci Niemiec pokonali Rosjan i awansowali do finału, gdzie o złoto zawalczą z drużyną bułgarską.

cev.lu

W tej chwili czujemy się bardzo szczęśliwi. Chcieliśmy zrewanżować się Rosjanom za mecz w fazie grupowej i udało nam się. Na razie możemy być zadowoleni, ale najważniejszy mecz rozegramy dopiero w niedzielę. Spodziewamy się trudnego spotkania. – przyznaje Jochen Schöps. – Dzisiaj bardzo dobrze zrealizowaliśmy nasze założenia taktyczne. W trzech wygranych setach graliśmy taktycznie naprawdę dobrze. Wywieraliśmy na nich dużą presję naszą zagrywkę, broniliśmy piłki, może nie blokowaliśmy tak, jak Rosjanie, ale ogólnie na przestrzeni tych setów byliśmy skuteczniejsi w tym elemencie. W secie, który przegraliśmy Rosjanie zagrywali lepiej, a blokiem powstrzymywali wszystkie nasze ataki. Co do finału, mecze z Bułgarami zawsze są wyjątkowe. W historii rozegraliśmy z nimi dużo meczów i zawsze było ciężko. Nie sądzę, że mają jakieś szczególne słabości. Musimy grać na naszym poziomie. Jeśli go nie osiągniemy, oni nas pokonają. – dodaje kapitan reprezentacji Niemiec.

W spotkanie lepiej weszli Rosjanie, jednak podopieczni trenera Heynena po pierwszej przerwie technicznej dorównali kroku rywalom i szybko przejęli kontrolę nad setem. Rozdrażnieni Rosjanie w drugim secie nie pozwolili Niemcom złapać wiatru w żagle. Rosyjscy siatkarze znacznie wzmocnili zagrywkę sprawiając Niemcom problemy z wyprowadzeniem akcji. W trzecim secie rywalizacja była wyrównana, ale kolejne skuteczne ataki Jochena Schöpsa pozwoliły zawodnikom trenera Heynena wyjść na prowadzenie i do końca meczu kontrolować wynik.

Graliśmy żeby awansować do finału, a przegraliśmy. Reprezentacja Niemiec to bardzo doświadczony zespół i wykorzystuje przeciwko tobie każdy twój najmniejszy błąd. My dzisiaj tych błędów popełniliśmy zbyt wiele i przegraliśmy. Jeśli chcemy wygrać medal, a po niego tutaj przyjechaliśmy, to musimy wyeliminować nasze błędy. Musimy zacząć przygotowywać się do meczu o brązowy medal, który zagramy z Polakami. Grałem przeciwko nim dwa razy i mam pomysł, jak ich pokonać. – zapowiada Dmitry Kovalev.