W sobotę kielczanie na własnym boisku zmierzyli się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem przyjezdnych, przez co Effector Kielce nadal czeka na pierwsze punkty w ligowej tabeli. O spotkaniu rozmawialiśmy z Jędrzejem Maćkowiakiem, środkowym kielczan.

Monika Szymandera: Na pierwsze punkty w tym sezonie musicie jeszcze niestety poczekać, ale mecz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, mimo wyniku, nie był chyba bardzo zły w Waszym wykonaniu. Dobrze spisaliście się w obronie, przez co nie raz kędzierzynianie mieli problem ze skończeniem ataku.

Jędrzej Maćkowiak: Faktycznie, nasza gra w obronie była naprawdę godna podziwu. Chciałbym pochwalić naszego libero, Damiana Sobczaka, który bardzo dobrze bronił i rozegrał świetne zawody, ale to samo zrobili inni chłopacy. Było dużo takich piłek, które trzeba było bronić poza boiskiem i każdy biegł za tą piłką. Za to należy się chłopakom duży szacunek. Umieć pójść za taką piłką to naprawdę bardzo dobra cecha.

Co więc wpłynęło na taki właśnie wynik? Popełniliście sporo błędów własnych i chyba właśnie to przede wszystkim zadecydowało o końcowym rezultacie.

Dokładnie. Czasami był problem z wykończeniem pierwszej akcji, ale to się po prostu zdarza. ZAKSA to silny przeciwnik, dobrze ustawiała bloki, odrzucała nas zagrywką od siatki, więc ciężko było wyprowadzić atak. Michałowi [Michałowi Kędzierskiemu – przyp. red.] ciężko było wystawić szybszą piłkę, bo kędzierzynianie mocno zagrywali.

Nadal nie macie żadnych punktów w ligowej tabeli. Z czego może wynikać Wasza obecna dyspozycja? Z tego, że jesteście nowym, młodym zespołem, czy raczej z tego, że mamy dopiero początek sezonu i nie jesteście jeszcze dobrze zgrani?

Myślę, że trochę tego i trochę tego. Na razie trafiamy na silnych rywali, nie chcę nas usprawiedliwiać, ale myślę, że to też ma duży wpływ na drużynę.

Właśnie, początek sezonu nie był dla Was łatwy, bo od razu trafiliście na bardzo mocnych przeciwników. Przed Wami spotkania z tymi teoretycznie słabszymi rywalami. Może teraz będzie więcej okazji do zdobycia pierwszych punktów?

My wypatrujemy okazji do zdobycia punktów w każdym meczu. Obojętnie czy jest to Będzin, czy Resovia, to nie ma dla nas znaczenia.

Czy przed rozpoczęciem rozgrywek ustaliliście z trenerem cele na ten sezon?

Chcielibyśmy znaleźć się w ósemce, ale zobaczymy jak będzie. Może być bardzo ciężko. Myślę, że każdy z chłopaków chciałby grać po prostu dobre spotkania, na dobrym procencie w ataku, z dużą ilością obron. Chcemy po prostu żeby mecze podobały się kibicom, żebyśmy my mieli w głowach spokój i jednocześnie żeby drużyna była zadowolona z wyniku. Jak się te wszystkie trzy rzeczy połączy, to może być fajny wynik.

PlusLiga stoi na bardzo wysokim poziomie i przed każdym sezonem mówi się, że będzie ciężki, ale ten, ze względu na zmianę formuły, będzie chyba wyjątkowo trudny, prawda?

Dokładnie. Przez to, że nie ma fazy play-off liga jest krótsza i bardziej intensywna. Trzeba więc zdobywać punkty w każdym meczu. Będzie naprawdę bardzo ciężko, ale w każdym meczu będziemy wypatrywać punktów.

w Kielcach rozmawiała Monika Szymandera