Wczoraj w drugim meczu reprezentacja Polski przegrała z Serbią w czterech setach. O wrażeniach po meczu opowiedział Mateusz Mika, który wraca po kontuzji kolana.

Porażka z Serbią spowodowała, że teraz żeby zagrać w półfinale musicie czekać na wynik meczu Serbów z Francuzami…

Rzeczywiście, jesteśmy w takiej sytuacji, że teraz musimy poczekać na wynik tego spotkania. Nie jest to na pewno komfortowa sytuacja. Mamy jednak nadzieję, że Serbowie pokażą się w nim z równie dobrej strony, co z nami.

W meczu z Francją udało się wrócić do gry przy stanie 0:2, z Serbią niestety ta sztuka już się nie udała…

Serbowie grali całkiem inną siatkówkę, niż Francuzi, My nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Szkoda pierwszego seta, bo było blisko i w przypadku wygranej to mogło się zupełnie inaczej potoczyć. Niestety, jednak przegraliśmy i nie zdobyliśmy żadnego punktu.

Tak wysoka forma Serbii to zaskoczenie?

Nie. Oni nie jadą na Igrzyska Olimpijskie, więc dla nich to jest impreza docelowa i koniec sezonu reprezentacyjnego. Chcą więc na pewno tutaj zdobyć medal, a nawet są faworytami do zwycięstwa. Są w dobrej dyspozycji i oby w meczu z Francuzami też byli.

Czy fizycznie czujecie się lepiej niż w fazie grupowej? Jest już więcej świeżości?

Na pewno każdy z nas fizycznie czuje się lepiej, bo naprawdę byliśmy w ciężkim cyklu treningowym podczas fazy interkontynentalnej. Oczywiście, w Krakowie chcielibyśmy jak najwięcej spotkań wygrać. Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze do tego okazję.

Dla Ciebie z pewnością jest ważne to, że po raz kolejny miałeś szansę pokazać się na boisku…

Tak. Cieszę się, że mogę znowu spróbować swoich sił na boisku. Jest mi to potrzebne przed Igrzyskami, żeby poczuć znowu jak to jest grać mecze o stawkę.

z Krakowa Emilia Kotarska