W środę wieczorem w ERGO ARENIE Asseco Resovia Rzeszów bez straty seta pokonała gdański LOTOS. Zwycięstwo za trzy punty przedłużyło nadzieję podopiecznych Andrzeja Kowala. Wszystko bowiem zależy teraz od wyniku sobotniego meczu PGE Skry Bełchatów z BBTS-em Bielsko-Biała.

W przedostatnim meczu sezonu zasadniczego 2015/2016 Skra Bełchatów pewnie pokonała w olsztyńskiej Uranii AZS Olsztyn. Podopieczni Blaina już wczoraj mogli cieszyć się z awansu do finału PlusLigi, warunek był jeden. Asseco Resovia Rzeszów musiała przegrać 0:3 z LOTOSEM Trefl Gdańsk. Rzeszowianie jednak wygrali bez straty seta, dlatego też drugiego finalistę poznamy dopiero w sobotę. Wszystko zależeć będzie od starcia bełchatowian z BBTS-em Bielsko-Biała. – Na ten moment rzeczywiście w tabeli wyżej jesteśmy my, ale jeśli Skra wygra z Bielskiem mecz bez straty seta, to oni awansują do finału. Nie chcę ujmować nic Bielsku, ale nie daję im za dużych szans na wygranie tego jednego seta. Bełchatowianie na własnym terenie bardzo często są nie do zatrzymania. Wiedzą przecież o co grają, więc wątpię, żeby odpuścili w którymkolwiek momencie. – mówił tuż po meczu w Gdańsku Fabian Drzyzga, rozgrywający mistrzów Polski.

Jeśli Skra wygra w trzech setach, to bełchatowianie zagrają o złoto z ZAKSĄ. – Mam nadzieję jednak, że nie będzie takiego scenariusza. Bardzo lubię ERGO ARENĘ, ale wolałbym pojechać do Kędzierzyna. W tym momencie jednak już wszystko zależy od losu. Życie pokaże, co będzie. Nie wybiegamy tak daleko w przyszłość, z kim będziemy grać i o jaki medal. Przed nami jest teraz Final Four i to jest najważniejsze. Na tym się skupiamy. – komentował Drzyzga.

Rzeszowianie mogli być już wczoraj pewni awansu do finału, ale przegrany dość niespodziewanie set u siebie z Będzinem znacznie oddalił ich od walki o złoty medal PlusLigi. – Tak naprawdę już dzisiaj mogliśmy cieszyć się z finału, ale przegrany set z Będzinem pokrzyżował nam plany. Nie będziemy już z tego powodu płakać, bo to jest za nami. Chcemy teraz zaprezentować się jak najlepiej w Final Four Ligi Mistrzów. – dodał.

Tegoroczny sezon PlusLigi do końca trzyma w napięciu. Emocje sięgają zenitu również w Gdańsku. – Mecz z Będzinem będzie dla nas najważniejszym spotkaniem w tym sezonie. Na wyjeździe wygraliśmy gładko 3:0, nie mieliśmy w tamtym meczu większych problemów, ale jak już niejednokrotnie widać było w tym sezonie, nie ma często meczów do jednej bramki. Takie zdarzają się raz na miesiąc. My rzadko wygrywaliśmy w trzech setach. Trochę się męczyliśmy. Mimo tego dalej mamy szansę zagrać o medal. Dzisiaj Resovia nas sprawdziła. Nie zagraliśmy niczego wyjątkowego, może poza tym pierwszym setem. Jednak w końcówce nie potrafiliśmy wykorzystać swoich szans na kontratakach. – mówił Mateusz Mika, przyjmujący nadmorskiej ekipy.

z ERGO ARENY Emilia Kotarska