Wczoraj w drugim półfinale LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 Belgia podejmowała reprezentację Rosji, zdecydowanego faworyta tegorocznych rozgrywek. Chociaż wielu liczyło na niespodziankę, to podopieczni Vitala Heynena zostali zdominowani przez Sborną.

Drugi półfinał rozpoczął się z opóźnieniem z uwagi na to, że w pierwszym meczu pomiędzy Serbią a Niemcami był tie-break. Kibice zgromadzeni w TAURON ARENIE w Krakowie w większości kibicowali reprezentacji Belgii. Warto dodać, że w tej drużynie również Polska ma swój akcent, bowiem Robert Kaźmierczak, statystyk PGE Skry Bełchatów, znajduje się w sztabie szkoleniowym czerwonych smoków. Ku niezadowoleniu publiczności to Rosja miała cały mecz pod kontrolą i zasłużenie awansowała do finału, a ich rywale dzisiaj zmierzą się z Serbią w meczu o brązowy medal. – Rosja jest zdecydowanie najlepszym zespołem na tym turnieju. Jednak muszę być fair w stosunku do reprezentacji Niemiec, bo kiedyś byłem ich szkoleniowcem i mam nadzieję, że to oni jutro zwyciężą. Mam tam wielu przyjaciół, ale wydaje mi się, że Rosja jest fizycznie zbyt silna. Na ten moment, my nie potrafimy grać przeciwko niej. Muszę przyznać szczerze, że jesteśmy jeden krok a może nawet dwa za nimi. – tłumaczył po spotkaniu Vital Heynen, szkoleniowiec Belgii.

Trener Rosji przed półfinałem mówił, że najmocniejszą stroną Belgii jest jej blok, ale poza tym ta drużyna ma wiele plusów, które trzeba będzie wyeliminować. Można śmiało powiedzieć, że Sborna odrobiła swoją lekcję na szóstkę. Przez cały mecz kontrolowała przebieg gry i odebrała rywalom ich wszystkie atuty. – Spodziewaliśmy się trudnego meczu i byliśmy na niego przygotowani. Belgowie przecież wcześniej pokonali Francuzów, oglądaliśmy ten mecz, więc wiedzieliśmy, jak potrafią świetnie grać. Jestem zadowolony z tego, co pokazała moja drużyna w półfinale. – tłumaczy Shliapnikov.

Rosja od początku turnieju grała w TAURON ARENIE w Krakowie. W fazie grupowej mierzyła się z Bułgarią, Hiszpanią i Słowenią. – Wielu mówiło, że mieliśmy łatwą grupę i łatwą drogę do finału. Nie zgadzam się z tym, bo przecież teoretycznie mogliśmy wpaść na Francję albo Polskę, czyli aktualnego jeszcze Mistrza Europy i Mistrza Świata. To jest jednak sport, tamte drużyny odpadły w barażach i nie zakwalifikowały się do ćwierćfinałów, a my po prostu trafiliśmy na innych przeciwników. – skomentował szkoleniowiec.

Rosjanie dzisiaj wieczorem zagrają o tytuł Mistrza Europy z Niemcami. Przed swoim półfinałem nie oglądali gry rywali, ponieważ nie chcieli się rozpraszać. – Nie oglądaliśmy pierwszego spotkania, ponieważ najważniejsze było zachowanie koncentracji przed naszym meczem, które dało nam możliwość walki o złoto. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby dobrze przygotować się do jutrzejszego finału. – kończy swoją wypowiedź Sergey Shliapnikov.

inf. własna