Reprezentacja Polski wczoraj w ERGO ARENIE pewnie pokonała Estonię w ostatnim meczu grupy A LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017. Dzięki temu zwycięstwu biało-czerwoni zajęli drugie miejsce w grupie i w barażu spotkają się ze Słowenią. O wzrastającej formie, kolejnym wyzwaniu i przenosinach kadry do Krakowa rozmawialiśmy z Grzegorzem Łomaczem.

Przed startem turnieju słychać było opinie, że Estonia nie jest wymagającym rywalem. Tymczasem podopieczni Gheorge’a Cretu we wszystkich spotkaniach grupy A stawiali rywalom wysoko poprzeczkę…

Grzegorz Łomacz: Każdy mecz na tym turnieju jest trudny. Nie ma łatwych spotkań. W żadnym momencie się jednak nie poddawaliśmy. Temperatura tego spotkania była naprawdę wysoka. Można było zaobserwować wiele zwrotów akcji i długich wymian. Cieszymy się, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą praktycznie cały czas. Nawet gdy pojawiło się kilka punktów straty, to udało nam się wyjść z trudnej sytuacji obronną ręką.

Estonia pokazała również dzisiaj, że jest drużyną waleczną i walczyła do ostatniej piłki o życie – o to, żeby zostać w turnieju…

Rzeczywiście, Estończycy to bardzo waleczna drużyna i oni zawsze walczą jak o życie, niezależnie od okoliczności. Trener potrafi ich natchnąć na wspaniałą walkę, oni sami zresztą też chcieli pokazać się z dobrej strony i udowodnić, że tworzą fantastyczny zespół.

W barażach przyjdzie Wam mierzyć się ze Słowenią. Jak oceniasz tego rywala?

Na pewno jest to trudny rywal i europejska czołówka. Nie zastanawialiśmy się jednak, z kim byłoby nam lepiej grać. Dopiero teraz dowiedziałem się, że wpadamy na nich w kolejnej fazie. Zobaczymy, jak to wszystko się ułoży.

Wasz poziom gry w stosunku do pierwszego spotkania znacząco się poprawił. Wraz z biegiem czasu czujecie się pewniej na boisku?

Staramy się poprawiać naszą grę z meczu na mecz. Na pewno, im dalej w las, tym będziemy prezentować wyższy poziom. Mam nadzieję, że każde spotkanie będzie jeszcze lepsze w naszym wykonaniu. Czujemy się lepiej i pewniej. Potrzebowaliśmy takiego przekonującego zwycięstwa. Ostatnie dwa mecze wygraliśmy dość spokojnie.

Jaki element – Twoim zdaniem – był dzisiaj kluczowy w meczu z Estonią? W poprzednim spotkaniu z Finlandią znakomicie funkcjonowała Wasza zagrywka, dzisiaj w tym elemencie było troszeczkę słabiej…

Myślę, że mimo wszystko, dzisiaj też nieźle zagraliśmy zagrywką. Może nie było tylu asów, ale Estończycy mieli problem z przyjęciem i dzięki temu grało nam się zdecydowanie łatwiej.

Słowenia dwa lata temu na Mistrzostwach Europy zamknęła Wam drogę do medalu w ćwierćfinale. Nadszedł czas na rewanż?

Nie wracamy do tamtego meczu. Graliśmy z nimi sparingi w Spale tego lata i je wygraliśmy. Wiemy, że możemy ich pokonać. O tamtym spotkaniu już nie pamiętamy. To był zupełnie inny turniej rozgrywanym w innym czasie.

Kraków to jest dobre miejsce, żeby osiągnąć sukces, patrząc przez pryzmat XV Memoriału Huberta Jerzego Wagnera?

Mam nadzieję, że to będzie najlepsze miejsce na ziemi.

z ERGO ARENY Emilia Kotarska