Słowacy po raz czwarty z rzędu prowadzili w meczu 2:0, by ostatecznie przegrać w tie-breaku. Tym razem lepsi od naszych południowych sąsiadów byli Grecy.

fivb.org

Drikos Sotirios, trener Grecji:

W dwóch pierwszych setach Słowacja grała niesamowitą siatkówkę, tak jak wczoraj z Chinami, bez błędów i bardzo dobrze taktycznie. Później, może przez kilka pomyłek, stracili koncentrację. Po porażce z Meksykiem wiedzieliśmy, że musimy wygrać resztę spotkań. Jutro jest kolejny dzień i będziemy grać z zupełnie inną drużyną, ale to będzie jak finał i każdy z zawodników chce zagrać i dać z siebie wszystko.

Athanasios Protopsaltis, przyjmujący Grecji:

Nie zaczęliśmy dobrze, mieliśmy problemy z przyjęciem zagrywki, ale po drugim secie znaleźliśmy równowagę w meczu, wywieraliśmy presję na przeciwniku i ostatecznie wygraliśmy w tie-breaku. Teraz przed nami kolejne wyzwanie. Chiny to bardzo dobry zespół, ale wierzymy, że nam się uda.

Flavio Gulinelli: trener Słowacji:

Trudno to wyjaśnić. Myślałem, że wyciągnęliśmy wnioski po tamtych porażkach, ale z Grecją zagraliśmy najgorszy z tych czterech meczów. Zawsze jest trudno rozpoznać granicę pomiędzy zasługą jednej drużyny, a problemami drugiej. Różnica pomiędzy pierwszymi dwoma setami i kolejnymi była naprawdę wielka i mamy teraz nad czym myśleć.

Michal Masny, kapitan Słowacji:

Nie umiem tego, co po raz kolejny się wydarzyło. Po dwóch pierwszych setach zaczęliśmy grać jak w poprzednich meczach, popełniając błędy w przyjęciu i ataku. Naprawdę nie wiem jak to jest, może mamy siłę tylko na dwa sety.