Cieszę się, że w końcu złapałem oddech na boisku i wróciły we mnie pozytywne emocje. – przyznał po wygranym spotkaniu przyjmujący PGE Skry Bełchatów.

Przekonująco wygraliśmy tylko w pierwszym i trzecim secie. W drugim było troszeczkę nerwówki, ale zachowaliśmy chłodną głowę do końca. Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi walczyć w końcówkach. Myślę, że po tym poznaje się prawdziwy zespół, bo nie sztuką jest wygrać 25:16. Sztuką jest wygrać właśnie w takich nerwowych końcówkach i zachować w nich spokój. Nam się to udało i na trzeci set wyszliśmy już na tyle skoncentrowani, że przeciwnik chcąc odbudować stratę, musiał postawić wszystko na jedną kartę. – powiedział po meczu Bartosz Bednorz.

Przyjmujący pojawił się na boisku w końcówce drugiego seta i zaliczył dwa punktowe bloki, które pozwoliły jego drużynie zniwelować straty. – Takie wygrywanie setów w końcówkach buduje zespół i nakręca na kolejne. Zeszliśmy do szatni na 10-minutową przerwę naprawdę pozytywnie nakręceni, wszyscy naładowani i wiedzieliśmy, że musimy tylko wyjść i dokończyć to, co zaczęliśmy.

Brawo dla całego zespołu za drugiego seta, szczególne dla Bartka Bednorza, który dwa razy zatrzymał blokiem Damiana Schulza. To pozwoliło nam uwierzyć, że tę partię uda się jeszcze przechylić na naszą stronę. Fajnie, że udało się odrobić straty, wygrać i zakończyć spotkanie wynikiem 3:0. – podsumował Robert Milczarek.