AZS Politechnika Warszawska przygotowuje się do nowego sezonu, który zainauguruje meczem z Cuprum Lubin. W miniony weekend podopieczni trenera Bednaruka wzięli udział w X Memoriale Zdzisława Ambroziaka. O nowego drużynie zbudowanej w Warszawie opowiedział nam środkowy stołecznej ekipy, Bartłomiej Lemański.

Anna Woźniak: Na wstępie chciałabym zapytać o zdrowie. Na boisku tego nie widać, ale czy odczuwasz jeszcze jakieś skutki swojej kontuzji?
Bartłomiej Lemański: Na pewno w głowie gdzieś tam mi siedzi, że kontuzja miała miejsce, że pamiętam jak to wyglądało. Trochę się przestraszyłem, ale to nie jest większy problem. Czuję się dobrze, mogę normalnie grać. Nie odczuwam jakiś skutków podczas meczu, także nie jest to jakiś wielki problem – tylko w głowie.

Zdecydowałeś się zostać w Politechnice. Czy miałeś propozycje z innych klubów, a jeżeli tak to dlaczego z nich nie skorzystałeś?
Miałem inne propozycje, chociażby z Radomia. Jednak chciałem zostać co najmniej rok w Warszawie, żeby móc dalej się rozwijać pod okiem trenerów. Pierwszy rok był dla mnie udany. Uważam, że bardzo dobrze się rozwinąłem i chciałem jeszcze rok pociągnąć ten proces. Po kontuzji miałem dosyć długą przerwę, około 6 miesięcy, więc uważam, że dla mnie najlepszym rozwiązaniem było zostać w Warszawie.

Czyli jednym słowem Politechnika to dobre miejsce dla młodych zawodników, którzy dopiero wkraczają w dorosłą karierę.
Uważam, że tak, to jest dobre miejsce.

W tym sezonie dołączyło do drużyny kilku nowych, doświadczonych zawodników, między innymi Paweł Zagumny czy Guillaume Samica, czy ich obecność robi dużą „różnicę” w zespole?
Na pewno są to nazwiska, które większość zna i myślę, że wskazówki od starszych kolegów są niezbędne i cenne. Bardzo nam pomagają chociażby takie małe szczegóły, jakiś komentarz, który od Pawła (Zagumnego przyp. red.) dostanę, żebym coś zrobił inaczej na boisku i to może zaowocować jednym punktem. Mogę się lepiej rozwijać dzięki temu, że bardziej doświadczeni zawodnicy grają w Warszawie, mogę z nimi obcować, trenować, grać.

Czy czujecie, trochę żartobliwie mówiąc, respekt przed starszymi kolegami?

Na pewno jest ta granica, do której mogę się posunąć. Ale nie przeszkadza to w żaden sposób. Wiem w jaki sposób się zachowywać wobec nich. Ta relacja jest na pewno przyjazna, pozytywna, żadnych zgrzytów póki co jeszcze nie mieliśmy.

Jak oceniasz wasz potencjał w najbliższym sezonie?
Myślę, że możemy przebić wynik z zeszłego sezonu. Uważam, że i tak w zeszłym sezonie zrobiliśmy naprawdę dużo, mieliśmy naprawdę bardzo młody skład. Jeszcze młodszy niż teraz. Wielu zawodników było w moim wieku, rok albo dwa starsi. W tym roku mamy już trochę bardziej doświadczonych graczy. Zobaczymy, połowa osób jest nowa i nie ukrywam, że wielu z nas liczy na pomoc Pawła, jest rozgrywającym, mistrzem świata, grał w reprezentacji. Na pewno w jakiś sposób nam pomaga psychicznie i na pewno pomoże na boisku.

Paweł Zagumny nigdy nie zdobył mistrzostwa Polski, więc może w tym sezonie się uda?
Ja osobiście jeszcze nie zdażyłem pomyśleć o mistrzostwie Polski. Jest to dopiero mój drugi sezon w profesjonalnej siatkówce. Pokój co myślę, że uda nam się osiągnąć lepszy wynik niż w zeszłym sezonie. Chociaż nie mówię, że był słaby. Zobaczymy co będzie.

Nawiązując do najbliższego sezonu, może być on niezwykle trudny. Formuła rozgrywek znów się zmieniła, nie będzie fazy play-off, tak naprawdę każdy mecz będzie miał ogromne znaczenie. Jak Ty na to patrzysz?
Myślę, że może to w jakimś stopniu coś zmienić, jednak do każdego meczu staramy się podchodzić tak samo. Tak samo staramy się dać z siebie 120%. Myślę, że nie powinno to nam przeszkadzać w dążeniu do celu.