W meczu otwarcia piątej kolejki PlusLigi Espadon Szczecin wygrał z ONICO Warszawa w trzech setach. – To zespół walczaków, który nie poddaje się i nie spuszcza głów – tak skomentował postawę swoich kolegów na boisku Bartłomiej Kluth, atakujący szczecińskiej drużyny.

Jolanta Kaczorowska: Mało kto spodziewał się, że mecz pomiędzy Espadonem Szczecin a ONICO Warszawa zakończy się w trzech setach. Dość szybko rozprawiliście się z rywalem.

Bartłomiej Kluth: Jednak na parkiecie trzeba było trochę serducha zostawić. Nigdy nie ma tak, że łatwo się wygrywa. Trzeba się trochę napocić. Ja się namęczyłem, koledzy tak samo. Wygraliśmy całą drużyną i z tego się cieszymy.

Waszą bronią w tym spotkaniu były dwa elementy: zagrywka i blok.

Te dwa elementy są ze sobą połączone. Jeżeli się mocno zagrywa to jest czas na ustawienie bloku i grę w obronie. Trener przed meczem postawił sprawę jasno – trzeba zaryzykować. Opłaciło się. W końcówkach setów nikt nie pękł.

W końcówkach setów, o których Pan wspomniał, w waszej grze widać było spokój i opanowanie.

Może z trybun widać było w nas spokój. W takich sytuacjach ręka zawsze drży. Każdy z nas gra na emocjach. Ja na przykład swoje staram się przekazać zespołowi.

Żywiołowość to najlepsza cecha atakującego. Zawodnik z takim temperamentem jak Pan na pewno zaraża innych na boisku pozytywną energią.

Dlatego powiedziałem wcześniej, że trzeba zarażać innych kolegów tą energią. Może dlatego tak fajnie wszystko się nam układa. Żyjemy razem na boisku, krzyczymy na siebie nawzajem, oczywiście tylko w pozytywny sposób. To nas naładowuje na kolejne akcje.

Jak w takim razie scharakteryzowałby Pan drużynę Espadonu Szczecin?

Zespół walczaków, który nie poddaje się i nie spuszcza głów. Zawsze będziemy bili się o każdą piłkę i każdego seta i każdy mecz.

Trzy zwycięstwa w pięciu spotkaniach to całkiem niezły wynik. Widać, że wyciągnęliście wnioski z poprzedniego, niezbyt udanego sezonu.

W zeszłym roku mieliśmy bardzo ciężki początek ligi, który nas bardzo zdołował. Musieliśmy walczyć, aby nie znaleźć się na końcu tabeli. Ten zaczęliśmy dobrze przygotowani do całego sezonu. Wszystkie elementy taktyczne powoli wdrażaliśmy w nasze treningi. Natomiast teraz do każdego meczu przygotowujemy się indywidualnie. Jak widać wyniki są dobre i z tego się cieszymy.

Również kalendarz jest dla Was łaskawy. Najpierw gracie z zespołami, które są w waszym zasięgu, możecie zbierać punkty i budować swoją pewność siebie na boisku.

Jak wspomniałem, chcemy wygrywać. Najbliższy mecz mamy u siebie z GKS Katowice i chcemy podtrzymać tę dobrą passę. Nie będziemy się poddawać, interesuje nas tylko zwycięstwo. Sport jest tak stworzony, aby wygrywać. My tak w tym sezonie do tego podchodzimy. Jako zespół chcemy walczyć w każdym meczu o zwycięstwo i tego będziemy się trzymać. A co przyniosą następne spotkania, to czas pokaże. Długofalowego planu nie mamy.

rozmawiała: Jolanta Kaczorowska