Niepokonani do tej pory Polacy ulegli Bułgarom w półfinałowym meczu inauguracyjnych Igrzysk Europejskich. Po pięciu setach podopieczni Nikolaya Jeliazkova zapewnili sobie udział w wielkim finale, gdzie ich rywalami będą Niemcy.

fot. cev.lu

Bułgarzy od początku pokazali, że ich intencją jest zakończenie zwycięskiej passy Polaków. Szybko wypracowali sobie przewagę (8:5, 16:7) i łatwo zwyciężyli 25:14. Biało-czerwoni w drugim secie zagrali z Michałem Kędzierskim na rozegraniu za Pawła Woickiego i to zmiana pozwoliła na zwycięstwo 25:19 i wyrównanie w meczu. Trzecia partia była bardzo wyrównana, jednak w końcówce Bułgarom udało się odskoczyć na dwa oczka i ostatecznie zwyciężyć 25:22. Postawieni pod ścianą Polacy dobrze rozpoczęli czwartego seta, wygrywając go ostatecznie 25:23 i o awansie do finału decydował tie-break. W nim Biało-czerwoni na początku prowadzili, jednak Bułgarom udało się wyrównać i doprowadzić do emocjonującej końcówki. Ostatni punkt w meczu zdobył Valentin Bratoev i to Bułgarzy mogli wznieść ręce w geście tryumfu.

To był pełen emocji mecz, taki, który każdy – szczególnie zawodnicy – zapamięta przez jakiś czas – powiedział trener Bułgarów, Nikolay Jeliazkov. – Jestem bardzo dumny, że mogę być trenerem tej grupy; zawsze kiedy byliśmy w opałach moi podopieczni walczyli nie poddawali się, jestem szczególnie zadowolony z nastawienia i charakteru, który dzisiaj pokazali. Nawet w najtrudniejszych momentach byłem pewien, że na końcu wygramy. Co do finału, to nie jest ważne z kim zagramy; Rosja i Niemcy to bardzo mocne zespoły i na ten czas chcemy cieszyć się awansem do meczu o złoty medal. Oczywiście w niedzielę będziemy walczyć o najcenniejszy krążek i nie będę zadowolony ze srebra, ponieważ kiedy przegrywasz wielki finał w takim turnieju, masz mieszane uczucia i gorzki posmak. Jestem pewien, że bardziej doświadczeni zawodnicy w naszym składzie – którzy grali już w wielkim finale – pomogą młodszym podjąć to wyzwanie. Nie próbuję nawet przewidywać wyniku, chcę aby wszyscy walczyli z pełną mocą i całym sercem. Teraz obejrzymy drugi półfinał i potem zaczniemy się przygotowywać do najważniejszego meczu tego turnieju.

– Teraz jestem bardzo rozczarowany. Prowadziliśmy w tie-breaku, ale potem Bułgarzy zaczęli serwować bardzo mocno i to w połączeniu z naszym słabszym przyjęciem kosztowało nas zwycięstwo. To był ciężki i wyczerpujący mecz. Myślę, że pokazaliśmy wielkiego ducha zespołu, kiedy odbudowaliśmy się w drugim secie i wyrównaliśmy stan meczu. Wciąż mamy o co walczyć, o brązowy medal. Przyjechaliśmy tu zdobyć krążek i damy z siebie 100% w meczu o trzecie miejsce – podsumował to spotkanie Artur Szalpuk, najlepszy punktujący Biało-czerwonych (23 oczka i 120 w całym turnieju).