W tegorocznej edycji Ligi Światowej Francja kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W czwartek i sobotę rozegra kolejne spotkania. Tym razem rywalami Trójkolorowych będą Japończycy.

28-letni Antonin Rouzier jest jednym z najstarszych zawodników w reprezentacji Francji. Śmiało można powiedzieć, że jest z nią na dobre i na złe. Od ubiegłorocznych Mistrzostw Świata, zakończonych na 4. miejscu, Francuzi notują tendencję zwyżkową. W tej chwili są już pewni zwycięstwa w grupie D Ligi Światowej, co skutkuje możliwością walki o grę w turnieju finałowym popularnej „Światówki”. Według atakującego największym atutem jego drużyny jest to, że tworzy zgrany kolektyw. – Tytuły, które zdobyłem, zdobywałem z ekipami, w których wszyscy dogadywali się ze sobą na boisku i poza nim. Atmosfera była zawsze doskonała. Naszą siłę stanowi psychika i zgranie, a nie siła fizyczna. To odróżnia nas od innych zespołów. Jesteśmy przyjaciółmi. Z niecierpliwością oczekujemy, aby móc wyjść razem na boisko.

Najbliższa okazja ku temu będzie już jutro. Zagrać, zdobyć punkty i awansować do Final Four II dywizji, a może nawet do turnieju finałowego Ligi Światowej. – Chcemy zakończyć fazę grupową niepokonani. Jeśli jutro wygramy, pobijemy rekord kolejnych zwycięstw w Lidze Światowej. Nasze pokolenie napisałoby historię francuskiej siatkówki – mówi Antonin Rouzier.

Reprezentacja Francji po raz ostatni przywiozła medal z mistrzostw Europy, które w 2009 roku odbywały się w Turcji. Po przegranej finałowej potyczce z biało-czerwonymi Trójkolorowi cieszyli się ze srebrnych krążków. Antonin Rouzier wierzy, że jego ekipa na stałe powróci do światowej czołówki i znów będzie walczyć o najwyższe laury. – Nasz zespół przypomina mi Brazylię w latach 2001-2007. Rozwijamy się, gramy pięknie jak ona, ale potem brakuje tytułów! (śmiech) – żartuje siatkarz.  – Trzeba patrzeć w przyszłość. Awans do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro jest naszym długoterminowym planem. To będzie dla nas piękne doświadczenie. Ten zespół może zdobyć wiele tytułów – dodaje atakujący.