W pierwszym meczu grupy A reprezentacja Polski potrzebowała trzech setów do wygrania meczu. Podopieczne trenera Nawrockiego kontrolowały spotkanie od początku do końca. Rumunki wciąż pozostają bez zwycięstwa w rozgrywkach Igrzysk Europejskich. 

cev.lu

Rumunki weszły na boisko w oczekiwaniu, że uda im się odnieść pierwsze zwycięstwo w Baku. To marzenie pomogło zawodniczkom trenera Gallardo podjąć inicjatywę w pierwszym secie. Reprezentantki Polski stopniowo wchodziły w mecz, by w końcówce seta odzyskać kontrolę nad grą i doprowadzić do zwycięstwa.

Po przegranej premierowej odsłony entuzjazm Rumunek zmienił się w lęk. Polki wykorzystały tą sytuację i bezbłędnie rozgrywały kolejne piłki wyprowadzając sobie bezpieczną przewagę punktową. – Pierwszy set był jedynym, kiedy Polska dała nam jakieś szanse. Dzisiaj zagraliśmy młodym składem, który nie wiedział, jak rozwiązać ważne sytuacje na boisku. Po pierwszym secie Polska nałożyła na nas większą presję i nie byliśmy w stanie utrzymać naszych założeń. – skomentował Guillermo Gallardo, trener reprezentacji Rumunii.

Biało – czerwone zdominowały również trzeciego i tym samym ostatniego seta. W ofensywie Anna Werblińska i Katarzyna Zaroślińska grały bardzo pewnie i skutecznie. Brak błędów własnych po stronie zawodniczek trenera Nawrockiego nie dał Rumunkom szans na odbudowę i odmienienie losów meczu. – Kłębi się teraz we mnie wiele emocji. To zwycięstwo było dla nas bardzo ważne, bo decydowało, czy zostajemy w turnieju, czy tracimy swoje szanse. Bardzo chciałyśmy tutaj być i grać dalej. Pierwszy set był bardzo ważny. Był wyrównany, ale udało nam się wygrać, a to pomogło nam w dalszej części meczu. Mimo, że był to mecz, który powinnyśmy wygrać to reprezentacja Rumunii sprawiała nam problemy – powiedziała po meczu Anna Werblińska.