Siatkarze Effectora Kielce w piątek zmierzą się z Cuprum Lubin. Kielczanie chcą zmazać plamę po pierwszych meczach sezonu i wrócić do Kielc ze zdobyczą punktową.

Przed Effectorem ciężkie zadanie, bo gospodarze piątkowego pojedynku do tej pory przegrali tylko jedno spotkanie w PlusLidze – To bardzo mocny zespół, który w tym roku będzie walczył o czołowe lokaty. Trudno znaleźć tam słabe punkty. Mają świetny środek bloku, dobrze sobie radzi ich przyjmujący Wojciech Włodarczyk, ale także atakujący Szymon Romać. Nie jesteśmy faworytem, ale nie opuścimy – mówi trener Dariusz Daszkiewicz, który nie ukrywa, że w tym tygodniu kielecki zespół miał trochę problemów. – Chory był Krzysztof Wierzbowski, na lekką kontuzję narzekał Igor Vitiuk. Znów musieliśmy trenować w okrojonym składzie – dodaje.

Adrian Buchowski, przyjmujący Effectora Kielce również jest dobrej myśli przed piątkowym spotkaniem. – Wymazaliśmy z głowy te cztery porażki. Mieliśmy trudny początek sezonu, ale to już za nami i nie ma co patrzeć w przeszłość. Musimy szukać punktów i na pewno nie spuścimy głów. Nie możemy patrzeć na budżety innych klubów i nazwiska. Trzeba wyjść na parkiet i z całych sił walczyć o zwycięstwo. Tylko wtedy możemy przywieźć do Kielc punkty. W ciągu tygodnia skupiliśmy się na treningu przyjęciu i na szybszych rozgrywaniu ataku. Wygląda to całkiem nieźle, jestem dobrej myśli – twierdzi Buchowski.

Na pytanie kto będzie największym zagrożeniem w drużynie Cuprum odpowiada: – Bez wątpienia Grzegorz Łomacz. Ma za sobą występy w reprezentacji Polski  i na pewno wprowadza duży spokój do zespołu. Gra w Lubinie już drugi sezon i widać, że czuje się tam dobrze. Na pewno odczytanie jego rozegrania może nam pomóc w wywiezieniu punktów – dodaje Buchowski.